piątek, 30 listopada 2012

Mężczyźni też udają orgazm?


Od zawsze mówi się, że kobiety dosyć często udają orgazm podczas stosunków. Robią to tak dobrze – a nie mają wytrysku tak jak mężczyźni, że praktycznie niemożliwym jest przyłapać je na tym oszustwie. Dlaczego to robią? Powody są zazwyczaj dwa. Albo facet, z którym się kochają jest tak słaby, że nie potrafi ich zaspokoić i zwyczajnie chcą skończyć tą „farsę”. Albo tak bardzo kochają mężczyznę, z którym właśnie uprawiają seks, że chcą, by poczuł się spełniony, żeby czuł, że stanął na wysokości zadania – mimo, że daleki był od tego.

Co jednak z mężczyznami? Czy możliwe jest, by oni również udawali orgazm? Okazuje się, że jak najbardziej.

Z różnych badań i ankiet wynika, że faceci także udają, że osiągnęli szczyt przyjemności, a co więcej, z roku na rok do takiego oszustwa przyznaje się coraz większa liczba mężczyzn. Dlaczego to robią? Przede wszystkim po to, by poczuć się męsko, by udowodnić, że nadal są w pełni „sprawni” i że nie mają żadnych problemów. Innym ważnym aspektem jest „udowodnienie” kobiecie, że nadal bez zmian jest dla nich bardzo atrakcyjna (kobiety są bardzo wyczulone na tym punkcie i w przypadku seksu, który nie skończy się u mężczyzny wytryskiem, gotowe są pomyśleć, że to ich wina, że już go nie podniecają itp.).

Jak jednak udaje im się to robić? Przecież męski orgazm wiąże się z wytryskiem. Jak udają, że był, jeśli nie ma po nim „śladu”?

Jak się okazuje, większość z nich wykorzystuje swoje doświadczenie, niewiedzę kobiet oraz ich naiwność. Doświadczony mężczyzna zna swoje ciało, a po wielu stosunkach wie mniej więcej jak ono reaguje podczas orgazmu i bez problemu – podobnie jak kobieta, potrafi go udawać. Jeśli natomiast chodzi o wytrysk, to sprawa jest znacznie trudniejsza. Wciąż jednak można skłamać, że miał on miejsce, ale był po prostu znacznie mniejszy niż ma to miejsce zazwyczaj. Czy też można stwierdzić, że zmieszał się ze śluzem znajdującym się w pochwie partnerki.

A jak jest z wami? Czy komukolwiek z was zdarzyło się udawać orgazm, by druga połówka poczuła się lepiej? Ja przyznam, że jeszcze nigdy nie udawałem, a wy?

czwartek, 29 listopada 2012

Pokazy na kamerkach – rozrywka, która się nie nudzi?


Zaglądając pierwszy raz na ShowUp.tv byłem bardzo podekscytowany, bo nie ukrywam, że był/jest to portal, którego długo szukałem. Niemniej jak z każdą rozrywką zakładałem, że po okresie fascynacji przyjdzie okres znudzenia, kiedy zwyczajnie zacznę omijać kamerki, aż całkiem o nich zapomnę lub do momentu kiedy znowu nie zechce mi się wrócić. Czekałem na ten moment i czekałem, ale nie przychodzi! Czyżbym w końcu znalazł rozrywkę, która mi się nigdy nie znudzi?

Użytkownikiem serwisu jestem praktycznie od początku. Byłem świadkiem momentów, w których nie działał – gdzie nawet mówiłem sobie „eh, kolejny serwis, który zapowiadał się fajnie i nagle znikł”, a także tych, w których miał się świetnie. Nawet brałem udział w organizowanych konkursach i udało mi się raz wygrać 200 żetonów :D

Nie wiem co ma na to wpływ, ale serwis przyciąga jak magnes – a przynajmniej mnie. Na ShowUp.tv wchodzę praktycznie codziennie. Mam już grupę ulubionych kamerek, które każdego dnia odwiedzam – dziewczyn, z którymi jestem już na „Ty” itp. Czy można to nazwać uzależnieniem? Nie wiem, ale nawet jeśli tak, to w ogóle mi to nie przeszkadza, bo jakby nie patrzeć, nie wyrządza mi to żadnej szkody. Obserwując kamerki widzę, że chyba nie tylko ja mam takie odczucia. Dochodzę do takiego wniosku, ponieważ poza nowymi użytkownikami, których każdego dnia przybywa, nadal można spotkać setki użytkowników, którzy tak jak ja są tu praktycznie od początku.

Dlaczego ta rozrywka jest inna niż wszystkie i się nie nudzi? Czyżby wpływ na to miał fakt, że opiera się ona na kontakcie z innymi ludźmi? Wirtualnym bo wirtualnym ale jednak kontakcie? Co o tym myślicie? Czy jest tu ktoś, kto odwiedzał ten serwis z kamerkami, ale po czasie przestał? Czy jednak wszyscy tak jak ja, nie mogą (i nie chcą) się od niego oderwać?

środa, 28 listopada 2012

Planowanie seksu – tak, czy nie?


Praca, pora na obiad, siłownia i inne obowiązki. Dziś dzień praktycznie każdego człowieka zawalony jest stertą obowiązków, które musi wykonać. Jak w tak napięty harmonogram wpleść chęć na nocne igraszki? Jak znaleźć choćby chwilę, by kochać się z wybraną kobietą – i to częściej niż raz w tygodniu? Można by ten seks zaplanować!

Notes służy do wielu rzeczy. To tutaj rodzice wpisują terminy wywiadówek swoich pociech. To w nim zapisujemy ważne numery i adresy, daty naszych treningów oraz wizyty u różnego rodzaju lekarzy. Niektórzy zapisują w nim nawet termin seksu, by mieć pewność, że znajdą na niego czas. No właśnie, planowanie seksu, czy to ma w ogóle sens?

Jak łatwo się domyślić, tego typu działania mają swoich zwolenników, ale i przeciwników. Osoby będące przeciw takiej formie miłości argumentują, że:

- seks traci swoją magię i sprowadza się wyłącznie do zwykłego kontaktu fizycznego (wszystko jest omawiane i uzgadniane, nie ma już miejsca na tak ważną w tej kwestii spontaniczność),

- mężczyzna, który wie dokładnie kiedy będzie miał się kochać – np. gdy wiadomo, że w tygodniu nie będzie okazji i nastąpi to w sobotni weekend, stoi przed wielką presją – bo jak nie dziś, to kiedy, przez co jest znacznie bardziej narażony na to, że po prostu nic z tego nie będzie itp.

Zwolennicy natomiast przede wszystkim przypominają o tym, że jest to doskonała pomoc dla ludzi zabieganych i „zapominalskich”. Że tego typu zapisana wiadomość pomaga pamiętać o tego rodzaju przyjemności nawet w najbardziej zabiegany dzień.

Ciekawi mnie jednak, co wy o tym myślicie. W jaki sposób znajdujecie czas na seks w tymże jakże zabieganym świecie? A może też używacie w tym celu podręcznego notatnika?

wtorek, 27 listopada 2012

Co facet chce słyszeć podczas igraszek w łóżku?


Wydaje się, że seks i związanie z nim igraszki nie są odpowiednim czasem na żadne rozmowy. Wiele osób twierdzi, że jedynymi dopuszczalnymi „słowami” podczas seksu są okrzyki (jęki) rozkoszy itp. Inne uznaje się za niedopuszczalne, gdyż łatwo mogą zepsuć atmosferę i sprawić, że z zabawy nic już nie będzie. Czy jednak naprawdę mężczyźni lubią ciszę podczas seksu? Okazuje się, że nie!

Nie ma wątpliwości, ze w takich chwilach rozmowa o ostatnio widzianym filmie, pogawędka o pogodzie, tudzież streszczenie dnia w pracy nie jest dobrą opcją. Jeśli jednak kobieta ma ochotę trochę poświntuszyć słowami, to jak najbardziej! Okazuje się, że większość mężczyzn lubi, lub wręcz uwielbia, gdy ich kobieta szepcze im na ucho nieprzyzwoite rzeczy. Inni mężczyźni chcą np. słuchać, jak ich dziewczyna mówi im wprost na co ma ochotę, gdy bez skrępowania mówi im, by np. ich ruchy były szybsze, czy też głębsze. A jeszcze inni kochają sceny rodem z filmów porno, gdy ich kobieta bez ogródek mówi do nich w stylu „zerżnij mnie!”, „o tak! rżnij mnie mocniej, mocniej, do końca!”.

Jak więc widać, nawet podczas seksu można sobie pogadać, o ile treść „rozmowy” dobrana jest do sytuacji, w której aktualnie się znajdujemy. Są co prawda także faceci, którzy naprawdę nie lubią żadnych rozmów podczas tego typu zabaw, jednak w rzeczywistości jest to niewielki odsetek – do tego większość z mężczyzn, którzy nie lubią tego typu słów, to faceci, którzy jeszcze nigdy nie mieli okazji ich usłyszeć.

Ja np. uwielbiam, gdy moja kobieta mówi do mnie wulgarnie, jak w najbardziej ostrych filmach porno. Gdy niegrzecznym językiem daje mi do zrozumienia na co ma ochotę... A jak jest z wami? Lubicie, gdy wasz partner/partnerka odzywa się podczas nocnych igraszek? A może jednak preferujecie ciszę – stawiacie na akcję?

poniedziałek, 26 listopada 2012

ShowUp.tv – serwis, który był potrzebny


W momencie, gdy ShowUp dopiero ruszał, wiele osób wróżyło mu szybkie zamknięcie. Miał to być kolejny serwis, który na chwile zabłyśnie, a potem dosyć szybko zgaśnie zapomniany przez użytkowników. Jednak jak widać z perspektywy czasu, uruchomienie go było strzałem w dziesiątkę, bo trzeba przyznać, że ma się świetnie, bardzo szybko się rozwija, regularnie zwiększając liczbę użytkowników i nic nie wskazuje, by miało się to nagle zmienić. O jego popularności i fakcie, że był potrzebny świadczy chociażby fakt, że jak grzyby po deszczu powstają kolejne tego typu serwisy, które jak na razie nieudolnie starają się go naśladować.

Może to dziwić, ale serwis ten staje się naprawdę popularny wśród mężczyzn. Nie chodzi tu jednak o facetów, którzy wchodzą na niego, by oglądać odważne pokazy kobiet (bo logicznym jest, że tych nie brakuje), ale o mężczyzn, którzy sami uruchamiają swoje własne kamerki. Wczoraj, wchodząc na ShowUp około godziny 1.00 zauważyłem, że zdecydowana większość kamerek (jakoś z 2/3) to pokazy brzydszej płci.

Czy to znaczy, że serwis się zmienia i wkrótce opanują go faceci? Raczej nie. Wygląda to raczej na przejaw mody – serwis jest na czasie, reklama idzie na całą Polskę, a więc każdy chce być jego częścią. Trzeba jednak przyznać, że jest to niemałe zaskoczenie, gdyż kamerki od zawsze (niepisanym prawem) zarezerwowane były dla kobiet. Dlatego też mężczyznom prowadzącym tam swoje show, należy pogratulować odwagi i samozaparcia. Odwagi, ponieważ niełatwo jest pokazać swoją twarz przed kamerą, a samozaparcia dlatego, że kontynuują swoje transmisje nawet pomimo tego, że z reguły ich pokazy ogląda tylko kilka osób.

niedziela, 25 listopada 2012

Jak to jest z przyjaźnią damsko-męską?


Gdzieś kiedyś wyczytałem, że opinia o tym, czy przyjaźń między kobietą a mężczyzną może istnieć zależy od tego, kogo o to zapytamy. Podobno mężczyźni uważają iż taki twór jest możliwy, a kobiety, że niestety nie jest. Nie wiem więc kogo brali do badania, ale na pewno nie mnie. Ja jestem stu procentowym facetem i z pełnym przekonaniem twierdzę, że nie może być przyjaźni między kobietą a mężczyzną (no chyba, że facet jest gejem lub kobieta jest lesbijką).

Spójrzmy na to w prosty sposób. Z reguły nie utrzymujemy kontaktu z osobami, które nam nie odpowiadają (czy to pod względem charakteru, czy też pod względem wyglądu). Przyjaciel to często osoba, z którą spędzamy dużo czasu i z którą dzielimy się swoimi sekretami, siłą rzeczy jesteśmy z tą osobą „blisko”. W tego typu relacjach nie da się, by nie pojawiły się uczucia. Jeśli przyjaźń trwa miesiąc lub dwa, to jeszcze można jakoś wytrzymać, ale jeśli trwa dłużej, to później na pewno serducho u jednej ze stron zaczyna mocniej bić i po „przyjaźni”.

Jeśli ktoś twierdzi inaczej, to prawie na pewno oszukuje sam siebie. Lub mówi tak specjalnie, bo nie chce by się wydało, że jednak się zakochał. Przyjaciel może być z tej samej płci. Jeśli jednak już łączą się płcie przeciwne, to zawsze z czasem będzie to coś więcej. Mówiąc wprost, koleżeństwo i związek tak, przyjaźń nie! (no chyba, że chwilowa – bo potem i tak zamienia się w miłość).

No a jakie jest wasze zdanie w tym temacie? Co myślicie o przyjaźni damsko-męskiej? Może macie już jakieś swoje doświadczenia w tej sprawie?

sobota, 24 listopada 2012

„Kończę z ShowUp”


Temat może być lekko mylący, bo oczywiście nie zamierzam skończyć z oglądaniem mojej ulubionej rozrywki – co to, to nie. Chodzi mi raczej o wasze doświadczenie ze „zrywaniem” z showupem. Nie ulega wątpliwości, że ten serwis jest wysoce uzależniający (a przynajmniej patrząc po moim przypadku) i już po kilku wizytach ciężko się od niego oderwać.

Uzależniają narkotyki, alkohol, Internet, a teraz do tego grona dołączył także serwis z kamerkami. Nie wiem jak jest w waszym przypadku, ale mi naprawdę ciężko wyobrazić sobie dzień bez wizyty na showupie. W tym „uzależnieniu”, gdy nie mam styczności z serwisem nie ma co prawda takich objawów jak w przypadku pozostałych (że jakieś dreszcze, czy coś), ale chęć obejrzenia dziewczyn, które regularnie widuję od dłuższego już czasu jest tak silna, że showup stał się w przeglądarce moją stroną startową. Co więcej zdarza mi się go odwiedzać także w czasie pracy.

Sam już kilka razy próbowałem „ograniczyć” patrzenie na kamerki, ale jak widać, z marnym skutkiem. Te dziewczyny, możliwość rozmowy z nimi i obserwacji ich nagiego ciała jest tak kusząca, że nie sposób z tym wygrać... Chyba jedyne co by mogło mnie powstrzymać, to odcięcie od Internetu – bo w moim mieście nie ma żadnej kafejki internetowej, z której można by wtedy skorzystać :P

Tak więc, jak to jest z wami? Ile już razy w waszej dotychczasowej karierze rzucaliście showupa i obiecywaliście sobie, że więcej tu nie zajrzycie? A może komuś się jednak udało i serwisu z kamerkami już nie odwiedza? 

piątek, 23 listopada 2012

Zabezpieczać się, czy nie?


Nie ma chyba na świecie faceta, który lubi seks w gumce. Owszem, zdarza się że mężczyźni używają prezerwatywy – bo jednak lepszy seks w niej niż w ogóle bez seksu, ale każdy bez wyjątku woli igraszki bez kapturka. W ostatnim jednak czasie, w wyniku chyba ogólnoświatowych kampanii przeciwko HIV itp. da się zaobserwować, że coraz więcej kobiet wręcz żąda by ich facet używał prezerwatywy...

Dlaczego tak się dzieje? Przecież w takim wypadku doznania są mocno ograniczone – i to nie tylko u mężczyzny, ale i u obojga partnerów. Zrozumieć to jeszcze można, gdy kobieta kocha się z przypadkowo poznanym facetem, wtedy wiadomo, brak pewności czy jest zdrowy itp., więc prezerwatywa w takim wypadku jest jedynym źródłem ochrony – inne środki antykoncepcyjne chronią tylko przed ciążą, a nie chorobami. Nie mogę jednak zrozumieć, gdy kobieta żąda gumki od swojego faceta... Dla mnie to byłoby jak policzek – coś więcej niż brak zaufania. Tutaj nie działają argumenty „nie chcę dziecka”... W taki wypadku przecież zawsze może zacząć brać tabletki antykoncepcyjne lub jakieś plastry, coś, co nie wpłynie na odczuwaną podczas seksu przyjemność...

No nie rozumiem, czy mógłby ktoś mnie oświecić? Ponieważ jeśli myślę dobrze – chodzi o strach przed chorobą, to dlaczego po prostu nie poproszą partnera by poszedł i się przebadał? Przecież to nie problem... Ale nie, badania kobiety nie uspokoją, chce gumkę i już... Czyżby nagle wszystkie zaczęły lubi lateks?

Pamiętam nawet sytuację, gdy ta mania na prezerwatywy doszła także do mojej lubej i zaproponowała mi kiedyś oral, ale w zabezpieczeniu. Dosłownie wybuchłem śmiechem prosto w jej twarz. Na szczęście szybko wyperswadowałem jej ten pomysł z głowy i znowu spokój i normalność zawitały do łóżka.

No a jak jest z wami? Faceci – lubicie seks w gumce? Co robicie, gdy wasza dziewczyna żąda od was zabezpieczenia? Kobiety – każecie swoim mężczyznom zakładać kapturek? A jeśli tak, to dlaczego?

czwartek, 22 listopada 2012

Czego szukasz na showupie?


Nie ukrywam, że praktycznie od momentu, gdy trafiłem na ShowUp, to zacząłem się zastanawiać, czego właściwie ludzie tutaj szukają. W jakim celu tworzą sobie konta i zakładają kamerki, co dzięki temu mają. Wiadomo bowiem, że niczego nie robi się bezinteresownie, bez przyczyny, dla samego faktu robienia. Oczywiście nie chodzi mi tu o obserwatorów, bo z nimi to wiadomo, logują się do serwisu, by móc pooglądać transmisje z kamerek internetowych, które inni użytkownicy udostępniają.

Tak więc postanowiłem się dowiedzieć i zaczerpnąłem języka u źródła. Okazało się, że ludzie udostępniają kamerki po to, aby:

1. stać się popularnymi – uważają, że jeśli będą regularnie udostępniać ciekawe pokazy, to mają szansę zdobyć pewnego rodzaju „sławę”,

2. bo to lubią – niektórzy po prostu chcą być w centrum uwagi, lubią gdy ludzie patrzą się na nich, słuchają ich i mówią o nich,

3. zarobić pieniądze – choć zdecydowana większość zarabia niewielką kasę, to jednak są takie osoby, które zarabiają na tym całkiem nieźle. I to właśnie pieniądze są największym motywatorem (przynajmniej statystycznie) – każdy bowiem wierzy w to, że kiedyś i on zacznie być bardziej lubiany, popularny i będzie zarabiał „duże” pieniądze,

Jak więc widać – co z resztą można było się domyśleć, pieniądze znowu okazały się „najważniejsze”. Perspektywa ich zarobku najskuteczniej przyciąga ludzi do tego popularnego serwisu z kamerkami. Oczywiście to wszystko, to tylko statystyka w oparciu o rozmowy z kilkoma (konkretnie 10 osobami z ShowUp.tv – po 5 z każdej płci).

A co was motywuje do wchodzenia na ShowUp – pytanie bardziej do osób oferujących pokazy, bo pozostali, to wiadomo, że wchodzą po to, by móc sobie pooglądać kamerki?

środa, 21 listopada 2012

Ludzie potrzebują "Wielkiego brata"?


Big Brother był początkowo bardzo popularnym programem, który skupiał przed telewizorami kilka milionów widzów. Oglądającym podobało się podglądanie innych, było widać, że takiej rozrywki właśnie szukali. Jednak jak się okazało, zapał minął stosunkowo szybko i kolejne części okazały się niewypałem. Wszystko wskazywało na to, że ludzie przestali interesować się tego typu rozrywką. Ale czy na pewno?

ShowUp.tv to serwis z kamerkami, który pozwala użytkownikom na podglądanie transmisji na żywo, które prowadzą inni użytkownicy. Początkowo można tu było spotkać jedynie typowe seks kamerki, które prowadziły piękne dziewczyny, jednak z czasem i to zaczęło się zmieniać. Obecnie w serwisie jest wiele kamerek, które prowadzą całodniowe transmisje. Tego typu kamerki cieszą się prawdziwą popularnością, często większą niż seks kamerki. Czyżby to znaczyło, że ludzi znowu potrzebują Wielkiego brata?

Skąd właściwie chęć prowadzenia tego typu transmisji i kto właściwie je ogląda?

Prowadzący, to zazwyczaj osoby, które chciałyby mieć swoje 5 minut sławy, ale nie bardzo wiedzą jak je osiągnąć. Kierując się różnymi video bloggerami prowadzą własne transmisje licząc, że któregoś dnia sława i popularność uśmiechną się także do nich. Pozostali, to po prostu osoby, które kręci fakt, że ktoś ich obserwuje. Dzięki temu po części czują się jak gwiazdy mediów.

Jeśli idzie o osoby podglądające, to często są to ludzie z nadmiarem wolnego czasu, którzy nie wiedzą jak go spożytkować. Zazwyczaj są to "plotkarze", którzy obserwują innych, by mieć potem o czym rozmawiać ze znajomymi. Ich życie zazwyczaj jest dosyć nudne, tak więc interesują się życiem innych.

Jak długo będą popularne takie całodniowe transmisje, w których próżno szukać pikanterii? Tego nie wie nikt, jednak pewne jest że na chwilę obecną jest na nie naprawdę spore zapotrzebowanie.

wtorek, 20 listopada 2012

Miłość nie zna granic?


Bardzo popularne jest powiedzenie, że miłość wszystko wybaczy. Ale czy tak jest w rzeczywistości? Czy naprawdę miłość nie zna żadnych granic? Czy jednak to tylko powiedzenie, do którego tak jak do innych należy podchodzić z ostrożnością i dystansem? Czy ktoś z was testował już ten zwrot w praktyce?

Będąc w związku z osobą, którą się kocha, zazwyczaj jest się w stanie wiele dla niej zrobić, wiele poświęcić i co ważne, naprawdę wiele jej wybaczyć. Pewnie też stąd wzięło się to powiedzenie, bo ciężko jest uwierzyć/wziąć pod uwagę, że osoba, której oddajemy nasze serce mogłaby nas jakoś okrutnie zranić, że nie potrafilibyśmy tego znieść.

Niestety, jak widać związki się rozpadają – i to nawet takie małżeńskie, tak więc nie ulega wątpliwości, że wszystko ma swoje granice, nawet miłość.

Pamiętajmy więc, że człowiek nie jest bezdusznym robotem. Ma serce i czuje, dlatego może dojść do sytuacji, że ból, który mu zaserwujemy okaże się zwyczajnie ponad jego siły. Tak więc wydaje mi się, że warto stosować się do zasady „nie rób drugiemu, co Tobie niemiłe”.

PS. Co sądzicie o kamerkach? Czy gdybyście dowiedzieli się, że wasza druga połówka daje gołe pokazy przed kamerką dla innych osób, to bylibyście w stanie jej to wybaczyć?

poniedziałek, 19 listopada 2012

Dlaczego kobiety nie chcą zrobić lodzika?


Ostatnio zastanawia mnie popularna kwestia związana z życiem intymnym, a mianowicie  seks oralny. Konkretnie zastanawiam się, dlaczego kobiety nie chcą lub tak niechętnie robią lodzika? Z tego co mi wiadomo, to seks oralny jest znakomitą grą wstępną. O ile wiem faceci nie mają większych problemów by zejść niżej i zrobić swojej kobiecie dobrze, dlaczego więc one mają z tym problem? Czyżby kobiety zapomniały, że powinno się „dawać i brać”, a nie tylko „brać”?

Co jeszcze gorsze, czasem słyszy się „owszem, mogę zrobić Ci loda, ale tylko w prezerwatywie”... No proszę was, jak to w prezerwatywie? To tak jakby facet robił kobiecie oral przez majtki... Gdzie tu sens i logika?

Czy naprawdę tak ciężko jest wziąć go do buzi, skoro niby kochacie swojego chłopaka? Czy może słowami kochacie, ale czynami tak nie do końca?

Wydaje mi się, że większość kobiet powinna uczyć się od par na ShowUp.tv. Wystarczy wrzucić kilka żetonów, by bez gadania dziewczyna zaczęła robić swojemu partnerowi dobrze ustami. Jak więc widać nie jest to wcale takie trudne. Co więc sprawia, że jedne dziewczyny robią to chętnie, inne trzeba namawiać, a jeszcze inne nie zrobią tego za żadne skarby?

Czy ten blog czyta jakaś dziewczyna, która nie robi lodów swojemu partnerowi? Jeśli tak, to byłbym wdzięczny, gdybyś napisała dlaczego tego nie robisz i jak Twoja druga połówka to znosi.

niedziela, 18 listopada 2012

Jak dostać w łóżku to co się chce


Czy dostajecie to co chcecie? Na pewno regularnie kochacie się ze swoimi partnerkami, jednak czy naprawdę jesteście usatysfakcjonowani z tego co razem robicie?  Jeśli z czystym sumieniem możesz powiedzieć „tak, jestem w pełni zadowolony z mojego życia erotycznego”, to wspaniale. Ale jeżeli Twoja odpowiedz to coś w stylu „Yyy... to znaczy...”, to chyba najwyższy czas by coś zmienić. Oto kilka rad, które pomogą Ci otrzymywać w łóżku to co chcesz.

Musisz wiedzieć czego chcesz.

Choć brzmi to śmiesznie i na pozór oczywiście, to wcale nie jest to takie proste jak mogłoby się wydawać. Wielu ludzi nie mówi o swoich prawdziwych pragnieniach, bo boją się, że np. zabrzmią śmiesznie. Inni natomiast po prostu nie rozumieją swojego ciała zbyt dobrze i tak naprawdę nie potrafią określić czego by chcieli.

Poproś o to czego chcesz

Jeśli już dokładnie wiesz czego chcesz, to podziel się tą wiedzą ze swoją partnerką. Postaraj się ukazać swoją prośbę w jak najbardziej korzystnym świetle. Nie narzekaj jako to złe jest wasze pożycie, jak bardzo Ci nie odpowiada, bo np. wieje nudą itd. Lepiej np. powiedz jak bardzo kochasz wspólnie spędzane chwile i jak wspaniale byłoby, gdyby np. zrobiła jeszcze to i to. Jeśli np. zauważysz, że Twoje prośby jej nie odpowiadają, to powinieneś dowiedzieć się jaki jest tego powód. A gdy już zrozumiesz skąd w niej ten opór, to będziesz mógł np. wyjść z jakimś kompromisem, który usatysfakcjonuje was oboje.

Dawaj swojej partnerce to czego ona chce.

Jeśli Ty dostajesz to co chcesz, to uczciwie będzie jeśli i Ty dasz swojej drugiej połówce to, czego ona chce. Stosunki seksualne powinny być satysfakcjonujące dla obu stron. Nie może być tak, że jedna strona będzie się poświęcać i starać się spełniać wszystkie zachcianki swojego partnera, a druga strona będzie tylko brać. Daj jej szansę, by i ona powiedziała Ci o swoich pragnieniach, a gdy już je poznasz, to dołóż wszelkich starań, by je zaspokoić.

Uzyskanie w łóżku tego, co się chce jest naprawdę proste. Wystarczy po prostu nie bać się o tym rozmawiać i pamiętać, że dawanie w tych sprawach jest tak samo ważne jak branie.

sobota, 17 listopada 2012

Atrium


Chociaż klub stoi w moim mieście już od bardzo dawna, do tej pory nie miałem okazji go odwiedzić. Dopiero wczoraj mi się poszczęściło, kolega wyprawiał urodziny i zabrał nas właśnie na występ. Zjawiliśmy się około 20.00 i weszliśmy do środka.

Wnętrze była bardzo ładne, utrzymane w czerwonym kolorze. Na środku była scena wraz z rurami do tańczenia, a wokół niej stały porozstawiane stoliki i klatki z nagimi dziewczynami. Usiedliśmy, zamówiliśmy po piwie i czekaliśmy. Wtem na scenę wyszła ona „pielęgniarka” w biało-czerwonym, obcisłym, lateksowym stroju i wysokich szpilkach. Ledwo się poruszała w rytm muzyki, a już zrzuciła wszystkie ciuszki i naszym oczom ukazała się piękna, zgrabna, naga dziewczyna, które aż prosiła się o klapsa. Początkowo tańczyła na środku, jednak później przeniosła się bliżej naszego stolika. Chyba jej się spodobałem, bo to na mnie najczęściej się patrzała, to do mnie puszczała oczka. Szybko sprawdziłem portfel. Było jeszcze kilka stówek, więc zażyczyłem sobie prywatny pokaz w pokoju obok. Koledzy patrzyli z zazdrością. Usiadłem wygodnie, a ona zaczęła tańczyć. Może jestem dziwny, że podobają mi się takie kobiety, ale to była najpiękniejsza naga dziewczyna jaką widziałem.

Podczas tańca jej tyłeczek zbliżał się coraz bardziej do mojej twarzy. Poczułem przyjemne ciepło. Mojemu kutasowi też musiało się podobać, bo mimo obcisłych gatek stał jak gdyby nigdy nic. Teraz jej pupa już całkiem ocierała się o mój rozporek, nie marzyłem o niczym innym jak tylko by wziąć ją tu i teraz, niestety ochroniarz co pewien czas spoglądał co się dzieje i nie było o tym mowy. Jednak wyobraźnia w połączeniu z doznaniami zrobiła swoje. W mojej głowie już od dawna ujeżdżała mnie jak dzikiego rumaka, skacząc na wszystkie strony. Nie wytrzymałem, wystrzeliłem nie ściągając nawet spodni. Niby nic się nie stało, a bez wątpienia był to jeden z najlepszych „razów” w moim życiu.

czwartek, 15 listopada 2012

Kamerka, a bycie celebrytą


Nie można zaprzeczyć, że pokazywanie się na kamerkach w przeznaczonych do tego serwisach - np. w ShowUp.tv, pozwala poczuć się po części jak celebryta. W końcu gdy nadajemy transmisję, to zazwyczaj ogląda nas - w przypadku kobiet i par, kilka, a nawet  kilkanaście tysięcy widzów. Nie dziwi więc ogromna popularność tego typu transmisji, bo któż nie chciałby być sławny i rozpoznawany na ulicy?

Oczywiście dużej popularności nie da się zdobyć od razu. Nie wystarczy kilka pokazów, by każdy wiedział kim jesteśmy i "cieszył" się, że może z nami porozmawiać i rozmawiał o nas z innymi. Zostanie internetowym celebrytą - jak np. internetowi bloggerzy w stylu Niekrytego Krytyka, to proces długofalowy. Same pokazy nie wystarczą, jeśli nie będą różnić się od pozostałych. Przede wszystkim trzeba mieć na siebie pomysł i robić coś, czego jeszcze nikt nie robił, lub robić coś, co już istnieje, ale lepiej.

Czy trudny proces osiągnięcia statusu "gwiazdy" odstrasza?

Patrząc po kamerkach wydaje się, że nie. Każdego dnia można spotkać po kilka nowych kamerek, które próbują w ten sposób pozyskać widzów i udaje im się. Tylko no właśnie, przyciągnąć widzów to jedno, a utrzymać ich, to całkiem inna sprawa - o wiele trudniejsza.

A jak wy się na to zapatrujecie? Myślicie, że systematyczne pokazy na kamerce w tego typu serwisach - przy założeniu, że nie będą to seks pokazy, a coś innowacyjnego mogą przyczynić się do zdobycia upragnionych 5 minut sławy?

poniedziałek, 12 listopada 2012

Kamerki - randka XXI wieku?


ShowUp.tv, to prawdopodobnie najbardziej popularny serwis z kamerkami w Polsce. Jego społeczność tworzy kilkanaście tysięcy osób, a liczba ta wciąż rośnie. Serwis stał się tak popularny, że ludzie zaczęli zamieszczać w nim kamerki nie tylko o charakterze erotycznym, ale i "zwykłym". Dziś poza oczywiście seks pokazami można spotkać np. całodniowe transmisje - z mieszkań lub domów studenckich, pokazy artystyczne, a nawet randki online!

No właśnie - randki... Niedawno natrafiłem na kamerkę, na której dziewczyna oferowała możliwość umówienia się z nią na żywo. Bez niczego podawała województwo i miasto, z którego pochodzi, a żeby uzyskać szczegóły co do miejsca spotkania, to trzeba było zapłacić 50 żetonów - wtedy przechodziło się na prywatny pokaz, wysyłało zwykłe zdjęcie na jej e-mail, odbywało randkę w formie czatu - pytania i odpowiedzi na różne tematy, a następnie oczekiwało na decyzję, czy przenosimy spotkanie na żywo, czy jednak kończymy na randce kamerkowej. A warto dodać, że nie dość, że posiadała piękne kształty, to jeszcze nosiła naprawdę seksowną bieliznę - uwielbiam koronki.

Kiedyś taki sposób poznawania drugiej osoby byłby nie do pomyślenia. Co więcej traktowano by to jako lekceważące podejście do sprawy. Kiedyś obowiązkowo trzeba było zaprosić dziewczynę na kolację lub na jakiś inny posiłek, dać jej kwiatka, zabrać do kina lub na spacer itp. A dziś? Dziś takie łatwe randki wydają się czymś normalnym. Skąd ta nagła zmiana?

Czy to znak, że kobiety nie potrzebują już być zdobywane? Że nie chcą już patrzeć jak mężczyzna wysila się, by zdobyć ich względy? A może uzależnienie od internetu, to wcale nie jest mit, a randki na kamerkach, to tylko kolejny tego etap?

A co wy myślicie o takich randkach? Czy naprawdę romantyzm zaczyna być obciachowy lub przynajmniej przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie? Umówilibyście się na randkę z kobietą znalezioną na kamerce? 

niedziela, 11 listopada 2012

Spotkanie z byłą

Z moją dziewczyną rozstałem się dobre 4 miesiące temu. Oczywiście obeszło się bez świństw, po prostu różnica charakterów. Początkowo bardzo starała się do mnie wrócić, jednak ja byłem nieugięty. Później tym razem mi zaczęło zależeć, ale było już za późno, nie była zainteresowana.

Ostatnio były moje urodziny, oczywiście zaprosiłem ją, jednak stwierdziła, że nie przyjedzie. Zły nastrój trzymał mnie aż do samej imprezy, a minął dopiero, gdy zaczęły się schodzić inne laski, które zaprosiłem. Gdy wydawało się, że już wszyscy są zasiedliśmy do stołu i wtedy rozległ się dźwięk dzwonka. Podszedłem do drzwi, otworzyłem i zamurowało mnie z zachwytu. Tam stała ona, moja ukochana Gosia. Dziewczyna piękniejsza od wszystkich lasek, jakie do tej pory widziałem. Serce znowu zaczęło mocniej bić, mimo, że wiedziałem, iż nie ma już szans na nic więcej. Zaczęliśmy się bawić. Alkohol lał się często i w dużych ilościach, przez co już około 2.00 praktycznie wszyscy goście poszli do domu. Zostałem tylko ja i ona. Od zawsze nocowała u mnie i dziś również przyjęła tą propozycję. Oczywiście założenie było jasne, oddzielne łóżka i nie ma mowy o niczym. Zgodziłem się.

Nie minęła nawet godzina, a Gosia już była w moim łóżku, w łóżku, w którym jeszcze będąc razem posuwałem inne laski. Na szczęście nie wiedziała o tym. Od razu się przytuliła, chyba potrzebowała tego tak jak ja, znowu czułem się jak kiedyś. Zaczęliśmy się całować, później przyszedł czas na piersi, kocham jej małe piersi i duże sutki. Te pieszczoty dawały mi większą przyjemność, niż seks z innymi dziewczynami. Zbliżał się odpowiedni moment na seks i choć miałem ochotę, odpuściłem, poprzestałem na zabawie piersiami. Chyba w końcu przestałem widzieć w niej przedmiot od spełniania zachcianek. Szkoda, że dopiero teraz.

sobota, 10 listopada 2012

Jak rozpoznać narcyza


Na świecie są różne typy ludzi, a wśród nich jest właśnie narcyz. Narcyzm – czyli ponadprzeciętne zamiłowanie i uwielbienie własnej osoby, to skłonność, którą spotkać można zarówno u kobiet, jak i u mężczyzn. Mówiąc prościej, narcyzi są wśród nas i bardzo łatwo ich poznać. Nie są groźni, ale często bywają bardzo denerwujący, czy też irytujący – szczególnie gdy przyjdzie nam przebywać w ich towarzystwie przez dłuższy czas.

Narcyzi zazwyczaj mają bardzo wysokie mniemanie o sobie – często nie mające nic wspólnego z rzeczywistością. Uważają się za najlepszych. Zazwyczaj są bezkrytyczni wobec siebie. Ciężko jest im znaleźć drugą połówkę, bo tak naprawdę kochają tylko siebie. Zapatrzeni i zaślepieni własnym „pięknem”. Za młodu zbytnio tego nie odczuwają, ale na starość zazwyczaj bardzo cierpią – a wszystko na skutek samotności.

Na ShowUp.tv charakteryzują się tym, że często uważają się za najpiękniejszych. Mają skłonność do „rzucania mięsem”, gdy ktoś zakwestionuje ich wygląd tudzież wyrazi niepochlebną opinię. Często także wchodzą na kamerki innych osób i po prostu jest oczerniają.

A co wy myślicie o narcyzach? Przeszkadza wam ich zachowanie, czy nie odczuwacie żadnego dyskomfortu? Znacie jakiegoś narcyza? Jak reaguje na niego społeczeństwo?

piątek, 9 listopada 2012

Czy jest jeszcze gdzieś prywatność?


Mamy XXI wiek i serwisy z kamerkami są dziś czymś normalnym. Opinie o nich są mocno podzielone. Jedni źle oceniają takie serwisy, uważając, że jest to miejsce rozpusty, zepsucia itp. Szybko szufladkują wszystkie osoby odwiedzające takie strony, często przyszywając im łatkę zboczeńców. Nie szczędzą także słów krytyki pod adresem osób tam „nadających”. Często także zarzucają im ogólne „zepsucie”, wytykając im chociażby fakt, że wystawiają na widok swoje życie prywatne – i to tą najbardziej prywatną część, czyli sprawy intymne. I właśnie o zanikaniu prywatności będzie dzisiejszy wpis.

Znaczną większość wszystkich kamerek na czacie stanowią te udostępniane przez kobiety. To ich kamerki cieszą się największą popularnością – tutaj panuje zasada, że im dziewczyna ładniejsza i gotowa więcej pokazać, tym większa publiczność ją ogląda. Druga grupa, to kamerki mężczyzn. Tutaj ruch jest niewielki, a czasem w ogóle go nie ma – no ale to nic dziwnego, bo facet faceta raczej oglądać nie chce, a jakby nie patrzeć, największą liczbę obserwujących stanowią właśnie mężczyźni. No i na końcu ostatnia grupa, czyli pary. I to właśnie o pary mi chodzi.

O ile można zrozumieć osoby samotne (bez względu na płeć), które zamieszczają w serwisie kamerki, o tyle nie bardzo potrafię zrozumieć pary, które również decydują się na taki krok. Czy bliskość, stosunek dwojga ludzi nie powinien być czymś naprawdę intymnym, zachowanym tylko dla nich? (Tylko proszę mi tu nie zarzucać jakichś klerykalnych zapędów, bo do kościoła to mi daleko). Pół biedy, jak widać ich tylko od pasa w dół, ale dużo jest par, które bez skrępowania pokazują się całe, a tego już nie bardzo mogę pojąć.

Czy człowiek nie potrzebuje już prywatności? Jak wy byście zareagowali, gdyby wasz partner/partnerka próbował namówić was na taki pokaz na żywo?

czwartek, 8 listopada 2012

Kamerki pomagają przełamywać tabu?


Można się z tą opinią nie zgadzać, jednak Polska to mimo wszystko trochę taki kraj zaściankowy, zacofany. Nadal wiele jest w Polsce tematów tabu. Tematów, które, gdy się je poruszy, to wszyscy wywalają oczy ze zdziwienia „jak on mógł to powiedzieć, przecież to nie wypada”. Szczególnie wielkim tabu są sprawy seksualne. Niby to coś normalnego, w końcu prawie każdy dorosły człowiek uprawia sex, jednak jak już przychodzi do rozmowy na te tematy, to zalega wielka cisza.

Z niejasnych dla mnie przyczyn ludzie wstydzą się (a może się boją?) mówić o swoich preferencjach seksualnych. I nie chodzi mi tu wcale o orientacje, ale po prostu o to co ich kręci – o różnego rodzaju fetysze.

Piszę o tym, bo dziś wchodząc na kamerki w showup zauważyłem coś, co mnie zupełnie zaskoczyło – na szczęście pozytywnie. Chodzi o kamerkę pewnej dziewczyny, dziewczyny, która otwarcie pokazuje, że kręci ją BDSM. Trzeba przyznać, że ma kobieta „jaja” – w końcu mówi o fetyszu/upodobaniu, które przez większość „poprawnego” społeczeństwa uznawane jest za chore.

Oczywiście to rzecz gustu, jednym może się to podobać, a innym nie. Niemniej cieszy fakt, że fetysze – dzięki kamerkom, powoli przedostają się na zewnątrz, że wielu ludzi, którzy do tej pory o nich nie słyszeli, teraz ma okazję się z nimi zaznajomić. Kto wie, być może komuś owe BDSM przypadnie do gustu i wprowadzi je do swojego życia – a tak, gdyby nie kamerki, miałby znikome szanse by w ogóle o tym usłyszeć.

Brawa dla odważnych kobiet!

środa, 7 listopada 2012

Dlaczego one to robią?


Podglądając dziś kamerkę pewnej blondynki na showup.tv, naszło mnie pytanie – dlaczego właściwie one to robią? Dlaczego te dziewczyny, często piękne i co bardzo mnie zaskoczyło również bardzo inteligentne, oferują swoje pokazy nieznajomym mężczyznom?

Czy motywuje je chęć zarobku - domyślam się, że kokosów na tym nie zbijają, ale za darmo pewnie też tego nie robią? Czy może chodzi o popularność i świadomość, że podobają się mężczyznom – w końcu często ogląda je po 1000 – 2000 osób? A może po prostu lubią współrywalizację między sobą, by przekonać się, która jest w stanie zgromadzić więcej widzów? Możliwości jest wiele, a jednoznacznej odpowiedzi brak. Pytanie wydaje się o tyle ciekawe, że z tego co widzę, to w serwisie wciąż przybywają nowe dziewczyny, czyli coś musi nimi „kierować”.

A jakie jest wasze zdanie? Jak myślicie, co je motywuje do takiego zajęcia? Przecież w wolnym czasie mogłyby robić dosłownie wszystko inne. Uprawiać sport, czytać książki, oglądać telewizję, spotykać się ze znajomymi, dlaczego właśnie kamerka?

poniedziałek, 5 listopada 2012

Wielka kumulacja – pieniądz ma władzę?


Stało się, w ostatnią sobotę nikt nie trafił szóstki i jutro do zgarnięcia będzie około 50 mln złotych. Pieniądze ogromne, dla wielu po prostu niewyobrażalne.

Od dawna przeciwnicy gry w lotto śmieją się z tych grających, że płacą dobrowolny podatek od głupoty. Czy tylko ja zauważyłem, że przed jutrzejszym losowaniem te głosy jakby ucichły, a osoby najgłośniej krzyczące wychodzą z kolektury ze swoimi kuponami? Mówi się, że ludzie niby się nie zmieniają. Czyżby właśnie dowiedziono, że pieniądz jest w stanie zmienić każdego i nie ma ludzi na niego odpornych?

Nie ukrywam, że sam też gram. Normalnie oczywiście omijam totolotka z daleka, ale podobnie jak i innych, tak i mnie ta kumulacja skutecznie skusiła. Przyznam, że nie żałuję, bo widok bardzo długiej kolejki do kolektury przypomniał mi czasy PRL – które według mnie wcale nie były aż tak złe (porównując z tym, co się dzieje teraz) i uśmiech pojawił mi się na ustach.

Ponadto, co wcale mnie nie zdziwiło, zauważyłem, że szansa na odniesienie sukcesu mocno zbliża ludzi. Wcześniej – z tego co mi wiadomo, sąsiad był pokłócony ze swoją rodziną. Był, bo z tego co wczoraj widziałem już nie jest. Jak się okazało, wspólnie z całą rodziną (wujkowie, ciotki i inne takie) zrzucił się na kupon, by móc zagrać systemem i dzięki temu skreślić 11 zamiast 6 liczb, dzięki czemu ich szanse znacznie wzrosły.

A mówią, że pieniądze szczęścia nie dają. A tu proszę, skłóconą rodzinę pogodziły :)