Z moją dziewczyną rozstałem się
dobre 4 miesiące temu. Oczywiście obeszło się bez świństw, po prostu różnica
charakterów. Początkowo bardzo starała się do mnie wrócić, jednak ja byłem
nieugięty. Później tym razem mi zaczęło zależeć, ale było już za późno, nie
była zainteresowana.
Ostatnio
były moje urodziny, oczywiście zaprosiłem ją, jednak stwierdziła, że nie
przyjedzie. Zły nastrój trzymał mnie aż do samej imprezy, a minął dopiero, gdy
zaczęły się schodzić inne laski, które zaprosiłem. Gdy wydawało się, że już
wszyscy są zasiedliśmy do stołu i wtedy rozległ się dźwięk dzwonka. Podszedłem
do drzwi, otworzyłem i zamurowało mnie z zachwytu. Tam stała ona, moja ukochana
Gosia. Dziewczyna piękniejsza od wszystkich lasek, jakie do tej pory widziałem.
Serce znowu zaczęło mocniej bić, mimo, że wiedziałem, iż nie ma już szans na
nic więcej. Zaczęliśmy się bawić. Alkohol lał się często i w dużych ilościach,
przez co już około 2.00 praktycznie wszyscy goście poszli do domu. Zostałem
tylko ja i ona. Od zawsze nocowała u mnie i dziś również przyjęła tą
propozycję. Oczywiście założenie było jasne, oddzielne łóżka i nie ma mowy o
niczym. Zgodziłem się.
Nie
minęła nawet godzina, a Gosia już była w moim łóżku, w łóżku, w którym jeszcze
będąc razem posuwałem inne laski. Na szczęście nie wiedziała o tym. Od razu się
przytuliła, chyba potrzebowała tego tak jak ja, znowu czułem się jak kiedyś.
Zaczęliśmy się całować, później przyszedł czas na piersi, kocham jej małe
piersi i duże sutki. Te pieszczoty dawały mi większą przyjemność, niż seks z
innymi dziewczynami. Zbliżał się odpowiedni moment na seks i choć miałem
ochotę, odpuściłem, poprzestałem na zabawie piersiami. Chyba w końcu przestałem
widzieć w niej przedmiot od spełniania zachcianek. Szkoda, że dopiero teraz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz