wtorek, 26 marca 2013

Nieudany seks z naszą drugą połówką


Jako, że mi w przeszłości też zdarzały się takie sytuacje, to postanowiłem podzielić się z wami, jak radzić sobie, gdy seks z naszym stałym parterem/partnerką nie jest już taki magiczny i podniecający jak kiedyś.

Do tej pory w łóżku układało się  wam świetnie, aż tu nagle nadszedł dzień, gdy seks okazał się beznadziejny? To się zdarza. Pewnie znasz tego faceta/kobietę na wylot i najchętniej powiedziałabyś mu do słuchu – ale jeżeli to jednorazowa sytuacja, najlepiej ją przemilczeć lub obrócić w żart.

Gorzej, gdy wasze życie seksualne staje się coraz mniej satysfakcjonujące... Wtedy musisz interweniować, bo wygląda na to, że coś złego zaczyna się dziać między wami. Zróbcie najprostszą rzecz, która sprawdza się w większości przypadków – po prostu zwyczajnie ze sobą pogadajcie. To takie proste, a jednocześnie tak skuteczne. Może twój facet znalazł się w jakiejś stresującej sytuacji, która nie pozwala mu się wyluzować w łóżku? Przeżywa ciężki czas w życiu? A może tobie znudził się seks w łóżku i jesteś już nieczuła na igraszki w waszej sypialnie? Powiedzcie sobie prawdę. 

Jeśli nie pomoże rozmowa, i tak wyjdźcie poza pokój. Nieważne, czy jesteście ze sobą już wiele lat – trochę spontanicznego, szalonego seksu jeszcze nikomu nie zaszkodziło, nawet gdy ten etap macie już dawno za sobą. Bawcie się seksem, macie przecież czerpać z niego frajdę.

Jest jednak kilka spraw, o których trzeba pamiętać:

- seks nie powinien być lekarstwem na niepowodzenia. Jeśli coś ci się nie udaje, lepiej daruj sobie seks, a nie naprawiaj nim swoich problemów.
- Z seksu przyjemność muszą  czerpać dwie strony. Tobie albo twojego partnerowi coś przeszkadza albo nie sprawia radości? Druga strona powinna to uszanować.
- alkohol jest w porządku, ale tylko w małych ilościach – po dużej ilości facetowi może po prostu nie stanąć (wiem po sobie)
Seks jest świetny – a jeśli przestaje taki być, wtedy warto postarać się coś zmienić. Czasem potrzeba naprawdę niewiele, żeby znowu był fantastyczny. A przecież o to chodzi, prawda?

niedziela, 24 marca 2013

Seks bez miłości


Mówi się, że seks uprawiany z miłości „smakuje” dużo lepiej aniżeli zwykły stosunek bez większych uczuć. Mi to trochę wygląda na bujdę – kochałem się wiele razy z różnymi kobietami – niektóre coś dla mnie znaczyły, a inne nie – a orgazm zawsze smakował tak samo i dawał mi tyle samo satysfakcji.

Dawniej nie do pomyślenia było sypianie z mężczyzną przed ślubem, nie mówiąc już o sypianiu z nim dla samej przyjemności. Seks służył przede wszystkim rozmnażaniu – czy też ładniej „prokreacji”, więc wychodzono z założenia, że to temat tabu, o którym nie wypada mówić głośno. Kobiety wstydziły się wyrażać swoje potrzeby, więc często niezadowolone z tego, jak wygląda ich łóżkowe życie, stawały się istotami pełnymi kompleksów i frustracji – choć trzeba tu dodać, że mężczyźni często mieli tak samo.

Upojna noc, pieszczoty jak z filmu erotycznego, dosłownie porno w sypialni, a potem poranek i chłodny uścisk dłoni na do widzenia. Takich scenariuszy życie pisze setki – szczególnie teraz, gdy sponsoring stał się bardzo popularny. Chwilowe zażenowanie szybko mija, bo wspomnienia świetnego seksu są istotniejsze niż wyrzuty sumienia.

Czy jednak nie byłoby warto odmówić sobie kilku igraszek i poświęcić więcej czasu na znalezienie partnera, którego obdarzymy miłością, z którym seks będzie czymś więcej niż zwykłym fizycznym zaspokojeniem?

Tego typu pytania można często spotkać w prasie kobiecej i jak łatwo się domyślić, większość uznaje, że nie warto. Nie ma jednak co się dziwić, bo już od dawna seks stał się bardzo ważną częścią każdego związku. Teraz już mało kto uważa, że seks nie ma większego znaczenia, że liczy się miłość. Dopasowanie seksualne stało się równie ważne jak dopasowanie pod względem charakteru.

A jakie jest wasze zdanie w tym temacie? Kochaliście się kiedyś nie czując nic do tej drugiej osoby? 

sobota, 23 marca 2013

Wspólny film porno


Praktycznie każdy dorosły chociaż raz w życiu sięgnął po film pornograficzny, a ponad 20% kobiet i 40% mężczyzn sięga po nie regularnie. Jak więc widać możemy się nie przyznawać, jednak jasno wychodzi, że po prostu lubimy tego rodzaju produkcje. Co więcej, coraz więcej osób chętnie nakręciłoby taki film wspólnie ze swoją drugą połówką.

Czy warto? Zdecydowanie tak!

Nagranie erotycznego video skutecznie podgrzeje atmosferę między wami, pozwalając na nowo rozpalić zmysły. Tego typu nagrania szczególnie mocno działają na nas mężczyzn – nie jest tajemnicą, że większość z nas wprost marzą o oglądaniu swoich partnerek w akcji na „dużym ekranie”, szczególnie, gdy to z nami miałyby wystąpić.

Ryzyko? Praktycznie brak!

Ryzyka wynikającego z nakręcenia takiego filmu prawie nie ma. Jeśli film decydujesz się nakręcić z osobą, z którą jesteś już w wieloletnim związku, z którą się kochacie itp. to na pewno da on wam wiele radości. Jeśli jednak pokusilibyście się o film z przypadkową osobą, to pojawia się właśnie wspomniane ryzyko. Ryzyko, że ów osobnik rozpowszechni taki film, lub zwyczajnie zacznie w przyszłości was nim szantażować.

A co wy myślicie o tego typu filmach? Zgodzilibyście się nakręcić tego typu nagranie ze swoją drugą połówką? A może już posiadacie w swojej domowej kolekcji tego typu produkcje?

czwartek, 21 marca 2013

Kobieta o którą warto się starać

Żaden facet nie lubi i nie ceni łatwych kobiet – żaden! Każdy z nas woli kobiet, o które musi się starać, które pokazują że są czegoś warte, które zgrywają niedostępne. Łatwe dziewczyny są dobre na jeden raz, gdy akurat ma się parcie na seks. Do takich dziewczyn nikt nie będzie wracać – no chyba, że znowu zachce nam się seksu, ale na pewno nikt nie pomyśli o niej jak o materiale na związek. 

Jak więc być dziewczyną wartą zachodu, za którą facet będzie się uganiał? 

Flirtuj subtelnie, bo delikatne aluzje do tematu seksu bardziej rozpalają męską wyobraźnię niż przesadna otwartość. Ubieraj się bardzo kobieco, ale nie wulgarnie - w twoim stroju kuszące są pojedyncze akcenty, bo przecież nie chcesz wyglądać jak idąca do pracy prostytutka. Po udanym spotkaniu nie zapraszaj nas do siebie! To my zaprosimy Ciebie! Całuj się długo i namiętnie, po czym zamknij drzwi przed nosem – to sprawi, że będziemy chcieli więcej. Baw się z nami w kotka i myszkę, to wcale nas nie odstrasza, a wręcz wznieca pożądanie. 

Zanim nam się pokażesz w seksownej bieliźnie, pozwól, byśmy zobaczyli ją wiszącą w twojej łazience – to sprawi, że nasze zmysły i wyobraźnia zacznie już działać. Patrząc na ciebie, nie będziemy mogli przestać myśleć o tym, jak cudownie musisz wyglądać w tym koronkowym body. 

Pamiętaj, że my faceci jesteśmy zdobywcami, lubimy się pomęczyć na „polowaniu”. I mamy już taką naturę, że ze stada wybieramy ten okaz, który najszybciej nam ucieka. Tak więc nigdy, ale to nigdy nie bądź łatwa – nie znaczy to bynajmniej, że masz żyć w celibacie, ale czekanie z seksem nie jest takie złe i może przynieść wiele korzyści.

wtorek, 19 marca 2013

To, co kobiety lubią najbardziej – penis

Podane tutaj rozmiary nie dotyczą naszych ciemnoskórych kolegów, których przeciętna długość penisa jest faktycznie większa.

Przeciętnie długość najlepszego przyjaciela kobiety w stanie spoczynku wynosi ok. 5-10 cm (u większości mężczyzn 8-12 cm), a w stanie erekcji 12-18 cm. Średnia grubość to jakieś 2,5 cm. Długość jest zmienna i zależy od okoliczności, np. penis kurczy się pod wpływem niskiej temperatury – stąd też zimą nie widuje się kochających par, zmęczenia (nie przeciągaj zabawy w nieskończoność), lęku i panicznego strachu (kobieta nie powinna od razu żądać cudów na patyku). 

Ponad połowa mężczyzn ma kompleks małego członka, co wynika z nieznajomości anatomii i rozmaitych stereotypów, np.: „wielkość członka decyduje o przyjemności kobiety”, „wiele par jest fizycznie niedopasowanych”. To akurat zdarza się niezmiernie rzadko, pochwa jest bowiem elastyczna i rozciągliwa. Więc nie mierz go linijką tylko własną przyjemnością. 

Tu muszę nadmienić, że ja kompleksów oczywiście nie mam – a pomógł mi fakt, że już dawno ustaliłem iż mam lekko ponad średnią europejską :D 

Skóra pokrywająca członek jest cienka i przesuwalna, na żołędzi tworzy napletek, chyba że twój partner jest obrzezany – co w Polsce jest rzadkością. Miękkie, ciepłe i wilgotne fałdki skóry napletka są wymarzonym środowiskiem dla bakterii, które są niebezpieczne przede wszystkim dla kobiety. Ale spokojnie, odłóż brzytwę, wystarczy starannie odciągnąć napletek przy myciu – możesz tego dopilnować i osobiście go namydlać w ramach gry wstępnej – mówiąc wprost, myjemy się wszędzie, także za pałką.

Od spodu żołądź połączona jest z trzonem penisa cienkim paskiem skóry – wędzidełkiem, które uniemożliwia nadmierne cofnięcie się napletka. Jest to miejsce najbardziej unerwione i szczególnie wrażliwe. Uwaga, z racji tego wędzidełka należy ostrożnie robić handjoba, a przynajmniej „nie ciągnąc napletka na chama”.

niedziela, 17 marca 2013

Kobiety są coraz odważniejsze


W ostatnim czasie da się wyraźne zauważyć, że kobiety znacznie bardziej polubiły różnorodność w seksie. Już tylko niewielka część jest wierna jedynie pozycji misjonarskiej. Kobiety, które próbują co najmniej 5 różnych pozycji seksualnych, deklarują, że osiągają orgazm w 98 przypadkach na 100" - donosi jedna z zachodnich gazet.

Czy  mężczyźni to zauważają? Okazuje się, że aż 85 proc. mężczyzn pytanych, czy ich partnerki szczytowały w trakcie ostatniego wspólnie odbytego stosunku seksualnego, odpowiedziało, że tak. W tym samym czasie tylko 64 proc. pań udzieliło twierdzącej odpowiedzi. Skąd ta spora różnica?

Przyczyna jest bardzo prosta, kobiety to... oszustki!  A dokładnie

Powszechnie wiadomo, że niektóre kobiety udają orgazmy. „Pokazuje to, że tą rzeczą, nad którą powinniśmy wciąż pracować jest komunikacja w związku i w łóżku" - mówi Debra Lynne Herbenick, badaczka zajmująca się zdrowiem publicznym.

piątek, 15 marca 2013

Kobiety są coraz odważniejsze


W ostatnim czasie da się wyraźne zauważyć, że kobiety znacznie bardziej polubiły różnorodność w seksie. Już tylko niewielka część jest wierna jedynie pozycji misjonarskiej. Kobiety, które próbują co najmniej 5 różnych pozycji seksualnych, deklarują, że osiągają orgazm w 98 przypadkach na 100" - donosi jedna z zachodnich gazet.

Czy  mężczyźni to zauważają? Okazuje się, że aż 85 proc. mężczyzn pytanych, czy ich partnerki szczytowały w trakcie ostatniego wspólnie odbytego stosunku seksualnego, odpowiedziało, że tak. W tym samym czasie tylko 64 proc. pań udzieliło twierdzącej odpowiedzi. Skąd ta spora różnica?

Przyczyna jest bardzo prosta, kobiety to... oszustki!  A dokładnie

Powszechnie wiadomo, że niektóre kobiety udają orgazmy. „Pokazuje to, że tą rzeczą, nad którą powinniśmy wciąż pracować jest komunikacja w związku i w łóżku" - mówi Debra Lynne Herbenick, badaczka zajmująca się zdrowiem publicznym.

czwartek, 14 marca 2013

O oralu słów kilka


Język posiada cudowną moc pobudzania zmysłowego i sam jeden potrafi prowadzić prawdziwie błyskotliwe zabawy miłosne. Użycie tej broni można doprowadzić do mistrzostwa poprzez praktykowanie – tutaj, wzorem jednej z bajek, polecam jedzenie danonków – samym językiem, bez paluchów i łyżeczki.

Język łączy w sobie więcej cennych w sypialni zalet niż jakikolwiek inny organ. Jest ciepły i wilgotny. Jego powierzchnia przypominająca szorstkością pilnik łamie wszelki opór. Poza tymi prowadzącymi do pobudzenia erotycznego doskonałymi atrybutami potrafi zmieniać wielkość i kształt. Porusza się z wielką szybkością i siłą, na nieskończenie wiele sposobów.

Co ważniejsze, język stanowi główny sposób przekazywania energii twojej partnerce w fazie poprzedzającej stosunek. Kiedy całujesz głęboko lub liżesz, twoja energia przepływa do partnerki, jej energia zaś do ciebie. Wygimnastykowany język działa niby magiczna różdżka, wzbudzając rozkosz gdziekolwiek dotknie, wywołując iskrę łączącą dwie siły życiowe. Nie wierzysz? Poobserwuj swoją kobietę, gdy liżesz jej piersi, gdy delikatnie przesuwasz językiem po ciele, zostawiając  za sobą wilgotny ślad, a zrozumiesz o czym mówię.

Język to potężna broń, czasem gdy masz słabszy dzień – penis nie bardzo chce powstać, to możesz uratować swoją sytuację właśnie językiem – nim doprowadzić kobietę na szczyt rozkoszy. Wystarczy trochę praktyki i pomysłowości : )

środa, 13 marca 2013

Cała prawda o mężczyznach


Masturbacja, to codzieeność


Co można wywnioskować z ostatniego badania o zachowaniach seksualnych mężczyzn? Na pewno to, że masturbacja wśród panów jest zjawiskiem powszednim. Przyznają się do niej mężczyźni ze wszystkich grup wiekowych. Najczęściej zwłaszcza ci pomiędzy 30. a 39. rokiem życia. Spośród nich ponad 70 proc. deklaruje, że masturbowało się w ciągu ostatniego miesiąca (nawet i ja by tam

Mężczyźni coraz częściej nie mają problemu z przyznaniem się do zachowań autoerotycznych. Co natomiast z tymi o charakterze homoseksualnym? Przyzwolenie społeczne na kontakty męsko-męskie zdaje się być niskie.


Biseksualnych mężczyzn jest więcej niż nam się wydaje?

Co ciekawe, z badań wynika, że mężczyźni mogą być w większym stopniu zorientowani biseksualnie niż się powszechnie uważa. 8 proc. badanych panów opisało siebie jako całkowicie homoseksualnych, natomiast 14 proc. przyznało się do seksu oralnego z drugim mężczyzną, w którym byli stroną bierną. Liczby te zdradzają jedynie procent mężczyzn, którzy mają już na koncie doświadczenia z przedstawicielami tej samej płci.

niedziela, 10 marca 2013

Dziewictwo – interes życia?


Błona dziewicza z anatomicznego punktu widzenia nie ma żadnego znaczenia. Biorąc pod uwagę uwarunkowania społeczno – kulturowe posiadanie jej uchodzi za wartość. Zabiegi odtwarzania błony dziewiczej stają się co raz popularniejsze – zarówno w Azji (szczególnie w Japonii), jak i w Europie, czy też Ameryce.

Zabieg ten polega na sfałdowaniu śluzówki, naciągnięciu jej i zszyciu; rekonstrukcji błony w dawnej postaci. Brak jest przeciwwskazań do tego typu zabiegów. Wymagana jest tylko trzytygodniowe powstrzymanie się od seksu, który angażuje obszary zoperowane!

Według badań poddają się im najczęściej 30 latki, które planują małżeństwo z mężczyzną pochodzącym z konserwatywnej, religijnej rodziny. Część kobiet przywracających sobie dziewictwo wyznaje pogląd, że „utrata cnoty w czasie nocy poślubnej jest równie ważna jak wianek, welon czy luksusowa limuzyna”.

Kiedyś zainteresowanych tego typu zabiegami praktycznie w Polsce nie było. A dziś? Dziś, gdy jedną z najpopularniejszych form zarobku wśród młodych kobiet jest sponsoring, seks za pieniądze stał się niezwykle popularny. Mężczyźni są gotowi wyłożyć po kilka tysięcy złotych za seks z dziewczyną, która będzie to robić po raz pierwszy.

Biorąc pod uwagę, że zabieg kosztuje około 1000 zł i do bardzo bolesnych nie należy, to wydaje się on świetnym sposobem na szybkie wzbogacenie się (powiedzmy 4000 za seks z dziewicą, potem 1000 na odbudowę i znowu itd.).

sobota, 9 marca 2013

Dziewczyna nie jest w Twoim typie? Napij się!

Nie trzeba chyba nikogo przekonywać do tego, że po odpowiedniej ilości alkoholu nawet największy brzydal będzie wydawał się piękny. Dlaczego tak się dzieje? A no dlatego, że alkohol spowalnia część mózgu odpowiedzialną za „myślenie” i wzmaga tym samym działanie części odpowiedzialnej za popęd seksualny (mówiąc wprost, nie ważne jaka dziewczyna, byle ją zaliczyć). 

Pisząc bardziej naukowo, alkohol to substancja psychoaktywna wpływająca między innymi na podwzgórze, które w mózgu odpowiada za popęd seksualny. Wypicie alkoholu powoduje, że czujemy się wolni od zahamowań, podnieceni, ale jego zbyt duża ilość osłabia popęd, a nawet może uniemożliwić odbycie stosunku! 

Mężczyźni mający we krwi 0,06 promila alkoholu mogą mieć problem z wytryskiem. Może to i dobrze, to taki domowy sposób na przedłużenie naszych możliwości w łóżku. Alkohol powoduje, że jesteśmy odprężeni, mięśnie tracą sprawność i … mogą się pojawić kłopoty z erekcją. Jeżeli we krwi jest 0,09 promila, to taka ilość powoduje, że mężczyźni w ogóle nie są zdolni do wytrysku. 

Zatem butelka wina wypita wspólnie do kolacji, spowoduje że nabierzemy ochoty na seks, ale jeżeli wpadniemy na pomysł, aby tych butelek było więcej, to zmniejszamy prawdopodobieństwo satysfakcjonującego seksu. 

Tak więc pamiętajcie, jeśli chcecie kogoś poderwać, to postawcie tej osobie piwo/drinka. Wtedy wasze szanse (czasem dopiero po kilku drinkach) na pewno wzrosną. Tylko nie przesadźcie! Bo jak już wspomniałem, jeśli przesadzicie z procentami, to cała wasza praca pójdzie na marne.

piątek, 8 marca 2013

Seks, a HIV/AIDS

Niedawno brałem udział w ciekawym szkoleniu „Zdrowie psychiczne a HIV/AIDS”. Trwało ono co prawda aż 4 dni (i to dosyć ciężkie, bo do miłych szkoleń zaliczyć się go zdecydowanie nie da). Do jakich wniosków doszedłem? 

Ważne jest - powinny o tym pamiętać wszystkie osoby, które stykają się na co dzień z osobami zarażonym, że w życie seksualne osób seropozytywnych żadna osoba nie powinna, a wręcz nie może ingerować! Prawa osób żyjących z HIV, chorujących na AIDS zostały zapisane w jednej z rezolucji Organizacji Narodów Zjednoczonych. Gwarantują im one min. samostanowienie i wolność wyboru. 

Zadaniem pracowników służby zdrowia, wyspecjalizowanych w pomocy osobom z HIV/AIDS (ale i nie tylko) jest informowanie o ryzykownych zachowaniach, ich gradacji, sposobach minimalizacji ryzyka, a także dysfunkcjach seksualnych, które mogą się pojawić w przebiegu leczenia. Nie zaś zakazywanie, czy dopuszczanie określonych praktyk seksualnych. 

Dlaczego tak trudno o tym rozmawiać? Przecież temat jest bardzo istotny i tyczy się dosyć sporej liczby ludności na całym świecie. 

Z moich obserwacji wynika, że u podłoża leży trudność z mówieniem na tematy dotyczące życia intymnego w ogóle, wstyd, ale także ignorancja, brak akceptacji dla seksualnej aktywności osób zakażonych HIV. 

Przyznam, że trochę dziwi mnie postawa innych ludzi, którzy kategorycznie chcieliby zakazać takim osobom współżycia itp. Nie rozumiem bowiem jak można mieszać się w prywatne sprawy drugiego człowieka, zabierać mu jego wolną wolę. Nie chcesz z nim współżyć, bo masz HIV? Ok, to zrozumiałe, ale dlaczego od razu zakazujesz mu współżyć z kimkolwiek?

środa, 6 marca 2013

Kłótnia wcale nie jest taka zła


Z zazdrością patrzysz na pary, które w ogóle się nie kłócą, gdy ty właśnie szykujesz się na kolejną sprzeczkę? Coraz częściej zastanawiasz się, czy dobrze wybrałaś, bo przecież z ukochanym powinnaś się lepiej dogadywać? Okazuje się – a przynajmniej tak wyszło naukowcom, a ja się z nimi zgadzam, że kłótnie są potrzebne i co więcej, w większości pomagają a nie szkodzą!

Kłótnia to coś w rodzaju emocjonalnego detoksu. Amerykańscy badacze doszli do wniosku, że kobiety, które tłumią emocje, są cztery razy bardziej narażone na ryzyko poważnych chorób niż te, które jednak czasem się kłócą. Kobiety są więc w zdecydowanie lepszej sytuacji od mężczyzn, bo łatwiej okazują uczucia. Kiedy uzewnętrzniają własne emocje, pozwalają sobie rozładować napięcie na bieżąco. Zachowując zaś stoicki spokój, kumulują je i w konsekwencji działają przeciwko sobie. Takie tłumienie emocji może się odbić na zdrowiu, stając się źródłem kłopotów z sercem, bólów głowy czy żołądka.

Kto się czubi, ten się lubi – głosi stare porzekadło i coś w tym jest!

Często na pierwszym spotkaniu terapii małżeńskiej psychoterapeuci mówią skłóconej parze: „To dobrze, że się kłócicie, bo jeszcze Wam na sobie zależy”. – Brak sporów mógłby oznaczać, że skapitulowaliście, uznaliście, że nie ma już sensu inwestować w związek. Konfrontacja jest przecież pewnego rodzaju zaangażowaniem.

Chcecie czy nie, musicie się z tym zgodzić. Prawda bowiem jest taka, że jeśli by wam już nie zależało, to odpuścilibyście sobie kłótnie i sprzeczki. Dusilibyście je w sobie udając, że wszystko jest ok, a w międzyczasie szukalibyście kogoś, kto „da wam więcej szczęścia”.

wtorek, 5 marca 2013

Seks przerywany – to wcale nie działa!


Wciąż jedną z najczęstszych form zabezpieczania się przed ciążą jest stosunek przerywany. Nie ukrywam, że jestem tym faktem bardzo zdziwiony, bo nie trzeba być ekspertem – wystarczy dostęp do fachowej prasy, bo dowiedzieć się, że ten sposób praktycznie nie działa – a przynajmniej jest jedną z najgorszych/najmniej pewnych metod „antykoncepcji”.

Jak wiadomo stosunek przerywany, to wycofanie członka z pochwy przed wytryskiem nasienia – zazwyczaj na kilka sekund przed. Skuteczność tej metody jest bardzo mała. Dlaczego więc cieszy się tak dużą popularnością? A no dlatego, że jest przede wszystkim bezpłatna i zawsze dostępna. 

Niepokojący – szczególnie dla kobiet, jest także fakt, że jej „skuteczność” całkowicie zależy od mężczyzny, jego samokontroli i kondycji psychicznej – a trzeba pamiętać, że te aspekty mężczyźni często u siebie przeceniają, chcąc być lepiej postrzeganymi. 

Warto także podkreślić, że jest bardzo duże prawdopodobieństwo, iż po pewnym czasie stosowania tej metody, u mężczyzny pojawią się zaburzenia seksualne tj. przedwczesny wytrysk, czy zaburzenia erekcji. Kolejnym argumentem przemawiającym za nieskutecznością tej metody, jest fakt, iż przed „właściwym” wytryskiem następuje wyciek z członka niewielkiej ilości płynu (preejakulatu), który zawiera plemniki zdolne do zapłodnienia komórki jajowej! Mężczyzna nie jest w stanie w żaden sposób kontrolować tego procesu!

Żeby jednak nie opierać się wyłącznie na moim zdaniu, przytaczam fragment z prasy fachowej na temat skuteczności poszczególnych metod antykoncepcji. Oto jak rozkłada się procent niepowodzeń stosowania różnych metod zapobiegania ciąży: 

Stosunek przerywany 25% 

Metoda termiczna 12% 

Prezerwatywa męska 7% 

Wkładka wewnątrzmaciczna 1% 

Doustna antykoncepcja hormonalna 0,8% 

Jak więc widać, średnio 1 na 4 stosunki przerywane kończy się zajściem w ciążę. Patrząc na taki wynik, można by rzec, że jest to doskonała metoda antykoncepcji dla wszystkich tych, którzy chcą mieć dziecko :P

niedziela, 3 marca 2013

Seks poprawia zdrowie!


Do tej pory wydawało wam się, że seks, to tylko czysta przyjemność? Że poza ogromnym odprężeniem i uczuciem spełnienia nie daje wam nic więcej? Nic bardziej mylnego! Seks po prostu leczy! A nawet co więcej, seks także przedłuża życie. Naukowy z Bristolu udowodnili, że ci, którzy kochają się częściej niż dwa razy w tygodniu, żyją znacznie dłużej niż ci, którym do szczęścia wystarcza tylko picie piwa i oglądanie sportu w telewizji.

Seks wpływa też bardzo pozytywnie na serce, i to wcale nie w przenośni. Uczeni udowodnili niezbicie, że kardiopaci i ludzie cierpiący na migreny czują się znacznie lepiej, gdy częściej uprawiają seks i mają znacznie lepsze wyniki badań niż ci, którzy poprzestają na łykaniu tabletek.

Naukowcy z Chicago, którzy także zajmowali się tym tematem, udowodnili, że podczas aktu seksualnego i krótko po nim spada wrażliwość na ból. Ochotnicy poddani badaniu mieli włożyć ręce do lodowatej wody – i okazało się, że ci, którzy myśleli o seksie, wytrzymali dwa razy dłużej niż reszta.

Seks poprawia także pracę mózgu – ludzie aktywni seksualnie są bardziej kreatywni, bo dzieki uprawianiu seksu mają we krwi więcej adrenaliny i kortyzolu – hormonów poprawiających pracę przysadki mózgowej. Są też znacznie bardziej komunikatywni, pełni czułości, a nawet wykazują się większą inwencją twórczą w zaspokajaniu potrzeb partnera.

Seks również odmładza - pary, które trzy razy w tygodniu uprawiały miłość, wyglądały o dziesięć lat młodziej niż ich rówieśnicy rzadziej korzystający z uciech cielesnych – a także odchudza. Amerykanie obliczyli, że 30-minutowa gra miłosna pożera 350 kalorii!  Aby tyle spalić w inny sposób, trzeba biegać przez 40 minut, a żeby uzyskać zbliżone efekty treningu mięśni brzucha, trzeba kwadrans solidnego wysiłku w siłowni.

Innymi słowy: pół godziny seksu pozwoli spalić kalorie z jednej pizzy, godzina z hamburgera, ale jeśli to będzie miłość francuska, to hamburgera z frytkami. A to oznacza, że seks jest lepszy dla zdrowia niż higieniczne odżywianie, niepalenie czy jogging. Tyle że by osiągnąć porównywalny efekt trzeba się kochać przynajmniej trzy razy w tygodniu.

sobota, 2 marca 2013

Kobiece znaki


Spotykasz się z kolejnymi dziewczynami, ale ciągle nic z tego nie wychodzi? Kolejna randka kończy się bez chociażby pocałunku, a Ty nie wiesz dlaczego? Wydaje Ci się, że wszystko wypada świetnie, ale mimo to rozchodzicie się w swoje strony, kończąc na zwykłym pożegnaniu? Przyczyna takiego stanu rzeczy może być niezwykle prosta! Może po prostu nie potrafisz odczytać dawanych Ci przez nią znaków?!

Oto kilka podstawowych zachowań, z którymi pewnie nie raz się spotkałeś, ale nie wiedziałeś, co oznaczają:

Usta mówiące bezgłośnie ...
Jeśli kobieta, niczego akurat nie je, a oblizuje wargi to znak, że jest zainteresowana bliższym kontaktem fizycznym z rozmówcą. Nie zawsze chodzi o seks. Czasem może być to chęć na pocałunek. Gdy jeszcze do oblizywania warg dochodzi głębokie spojrzenie w oczy partnera, można mieć 100% pewność, że pragnie przejść do etapu "konsumpcji". Oczywiście, nie należy mylić pożądliwego oblizywania warg z nawilżaniem spierzchniętej skóry ust. Można wówczas zdziwić się reakcją kobiety na napastliwą bliskość.
Magiczne sztuczki z palcami ...
Mowa ciała to przede wszystkim mowa dłoni. Kobiety opanowały do perfekcji lekcję uwodzenia subtelnymi ruchami dłoni i palców. Najczęstszą sztuczką stosowaną przez panie dla zaintrygowania rozmówców jest wodzenie palcem po obrzeżach kieliszka. Podobny efekt przynosi dotykanie palcem ust i przesuwanie paznokciem z wolna po dolnej wardze. Oba te gesty zwiastują chęć bliskości przez dotyk.
Zabawa włosami ...
Jest często wykorzystywana dla wywołania w rozmówcy konkretnych reakcji. Najczęściej demonstruje się przez powolne zmysłowe odgarnianie grzywki z czoła lub też wtykanie pasm włosów za ucho z równoczesnym przechyleniem głowy, ukazaniem szyi i fragmentu karku. Taki gest jest oznaką otwartości wobec rozmówcy oraz bezgłośnym przyzwoleniem na ewentualne propozycje. Nie należy jednak interpretować w podobny sposób energicznego przeczesywania włosów dłonią. Ten gest to zwykła kosmetyka.
Nie ma tego złego ...
Na szczęście wszystkie gesty oznaczające brak zainteresowania partnerem są aż do bólu czytelne. Nie ma, więc mowy o pomyłce. No, bo kto posądziłby kobietę, która z precyzją zegarmistrza układa rzeczy w torebce o dziką pożądliwość wobec rozmówcy? Nie wróży też dobrze żadnemu podrywaczowi rozpaczliwe wpatrywanie się partnerki w komórkę czy zerkanie co chwila na zegarek. Nie mówiąc już o fakcie patrzenia wszędzie, byle by nie tam, gdzie siedzi rozmówca. W innych sytuacjach, niemal zawsze można mieć całkowitą pewność, że wszystko jest na dobrej drodze.

czwartek, 28 lutego 2013

Jak nie robić minetki


Lubisz seks oralny, ale Twoja dziewczyna nie chce nawet o tym słyszeć? Zastanawiasz się skąd ta nagła zmiana, gdy na początku waszych przygód łóżkowych zgadzała się z wielką chęcią, czy też nawet sama o niego prosiła? W takich wypadkach mężczyzna często myśli, że po prostu jego dziewczyna się tym „przejadła”, że było tego tyle iż aktualnie jej to już nie podnieca i potrzebuje chwili czasu, by znowu zaczęło ją to kręcić. Oczywiście nic z tych rzeczy. Najczęstszą przyczyną jest po prostu brak umiejętności partnera.
Z kobietami jest tak, że często w łóżku są nieśmiałe. Bardzo ciężko jest je przekonać do różnych rzeczy. Dlatego też, jak już ją na coś namawiamy, to lepiej, żebyśmy wiedzieli co robimy, gdyż bardzo łatwo jest ją do tego zrazić.
Wiele kobiet, szczególnie tych mniej doświadczonych, ma opory przed seksem oralnym – często wmawiają sobie, że śmierdzą tam na dole i zniechęcą tym partnera – co oczywiście nie jest prawdą. Dlatego też jeśli już uda Ci się ją przekonać do minetki, to zrób ją dobrze!
Co to znaczy dobrze? To znaczy, że powinieneś unikać następujących rzeczy:
Nie tylko łechtaczka - Skupianie się tylko i wyłącznie na odsłoniętej części łechtaczki – na główce łechtaczki – mocne dotykanie jej i tarcie może być nieprzyjemne, a nawet bolesne dla kobiety! To bardzo wrażliwa część, która wymaga delikatności i wyczucia.  
Pomijanie wszystkich elementów krocza - Kobieta ma nie tylko główkę łechtaczki, ale także: trzon łechtaczki, wędzidełko, wargi, fourchette, perineum, wnętrze waginy – należy się zająć nimi wszystkimi.
Na sucho i z pazurami – nie! Nigdy, przenigdy nie dotykaj kobiety suchymi palcami. Zawsze użyj choćby śliny czy żelu do seksu. Nie pchaj jej w waginę rąk z długimi paznokciami czy brudnych! Nigdy!
Szybko, szybciej! - nie poganiaj. Robisz to trzy minuty, a ona jeszcze nie doszła? Nigdy nie mów, że to trwa za długo. Im bardziej będziesz ją poganiać, tym mniejsza szansa na to, że ona  dojdzie.  
Palec to nie penis, nie wkładaj w nią dwóch palców, posuwając w przód i tył, jak przy stosunku. No, chyba, że ona sobie tego wyraźnie życzy. Sięgnij po coś bardziej finezyjnego.
Filmiki instruktażowe można niekiedy znaleźć nawet na kamerkach internetowych, gdzie coraz częściej występują pary, a seks oralny jest jedną z rzeczy, które najchętniej pokazują.

wtorek, 26 lutego 2013

Seks nauczycielki


Temat będzie lekko kontrowersyjny, ale uznałem, że warto go poruszyć. Mowa tu o nauczycielkach, które uprawiają seks ze swoimi uczniami. Co pewien czas w mediach pojawiają się wzmianki o kolejnej aresztowanej nauczycielce/nauczycielu, która to współżyła ze swoim uczniem lub też kilkoma. Czy faktycznie powinna zostać skazana? Ja uważam, że nie!

Nie mówię tu jednak o skrajnych przypadkach, gdzie nauczycielka lub uczeń sypiają z dzieckiem bardzo młodym, poniżej 15 roku życia, co śmiało można nazwać pedofilią. Chodzi mi bardziej o sytuację, gdy nauczycielka traci pracę za seks np. z licealistą. W artykułach od razu można przeczytać jaka to jest zła, ile krzywdy mu wyrządziła itp. Z małolata każda stara się zrobić ofiarę – niekiedy dochodzi do tego, że nawet sam małolat zaczyna to przedstawiać tak, jak gdyby faktycznie był krzywdzony itp. – tak jakby sam tego nie chciał!

Ostatnio w Ameryce był podobny przypadek, gdzie około 20 letni uczeń zamieścił na jednym z portali zdjęcie nagiej nauczycielki – które od niej otrzymał i opisał pokrótce swój romans z nią – trzeba tu zaznaczyć, że pisał to będąc z tego naprawdę dumnym, chwalił się tym. Jak można było przewidzieć, całą sprawą zainteresowały się media i władze szkoły, w której ów nauczycielka pracowała i zwolniły ją oskarżając przy okazji o seks z nieletnim (bo w czasie gdy się razem kochali, to nie miał jeszcze 18 lat). Co na to sam zainteresowany? Z dnia na dzień, z dumnego, chwalącego się tą przygodą nastolatka, zmienił się w pokrzywdzonego dzieciaka... kpina.

Swoją drogą, nie wiem jak Wy, ale nie raz przeszła mi przez głowę myśl – szczególnie, gdy aresztowana nauczycielka była ponadprzeciętnej urody, że dlaczego mnie to nie spotkało... Sam miałem w liceum kilka nauczycielek, w których się „podkochiwałem”. Wtedy jeszcze nie mówiło się o takich sytuacjach, jednak z biegiem czasu jak dowiedziałem się, że mają miejsce, to naprawdę żałowałem – i jak wspominam tamte chwile, to nadal żałuję, że któraś z nich mnie nie „wykorzystała”.

poniedziałek, 25 lutego 2013

Chcesz skoku w bok? Wybierz znajomego!


Wiele osób fantazjuje o skokach w bok. Prawie każdy – nawet te osoby, które uważają się za wierne itp., pragnie przygody z kimś innym. Praktycznie każdy, mając ku temu okazję, zdradziłby swoją drugą połówkę – jeśli znalazłby kogoś w swoim guście. Dlatego też znaczna liczna osób stara się urzeczywistnić swoje fantazje, czyli przechodzi do czynów i szuka tego kogoś.

No właśnie szuka,  szuka i nie może znaleźć. Dlaczego? Bo osoby te popełniają prosty błąd – ewentualnych osób, z którymi mogliby zdradzić, szukają wśród obcych im ludzi. Czy wyobrażacie sobie sytuację, że ktoś, kogo zupełnie nie znacie, nie wiecie jaki jest, czy jest zdrowy, jak się zachowuje itp. proponuje wam seks bez zobowiązań? Sytuację może i da się jeszcze wyobrazić, ale zgody na nią już nie! To tak jakbyście weszli np. na ShowUp.tv gdzie możecie znaleźć dużo kamerek i zapytali jednej z dziewczyn – wy ją widzicie, ale ona nic o was nie wie, czy nie chciałaby pójść z wami do łóżka. Odpowiedź „NIE” murowana!

Gdzie więc szukać potencjalnej chętnej? W najbliższym otoczeniu! Nie trzeba wcale bardzo się wysilać by znaleźć kogoś zainteresowanego. Wystarczy tylko dobrze popytać swoich znajomych. Oczywiście nie może to być bezpośrednie pytanie w stylu „cześć, pójdziesz ze mną do łóżka?” bo na pewno nie zda efektu. Trzeba trochę pokombinować.

Przede wszystkim kobiety - tak jak i faceci, lubią flirtować. Dlatego też dobrze jest początkowo trochę ją „zbajerować”, trochę jej posłodzić, by tym samym przygotować sobie teren. Druga sprawa, to ta, że dziewczyny zawsze konkurują ze sobą, tak więc jednym z najwyżej ocenianych komplementów jest stwierdzenie, że jest ona ładniejsza niż inna dziewczyna z którą akurat konkuruje (np. Twoja dziewczyna, żona itp.).

Uwierzcie mi – a wiem to z doświadczenia, koleżanki, przyjaciółki itp. to najlepszy materiał na zdradę. I to bez różnicy, czy są one wolne, czy zajęte – wystarczy trochę miłych słówek by zechciały pomóc Ci w tym niegrzecznym czynie. 

sobota, 23 lutego 2013

Nie daj się rutynie


Jeśli wasze życie erotyczne zaczyna wiać nudą. Jeśli na myśl o wspólnej nocy nie pojawia się radość i podniecenie, tylko raczej obojętność, to znak, że czas na zmiany. Nie ma jednak co udawać się od razu do seksuologa z informacją, że masz problem. Wystarczy po prostu trochę pomyśleć i chcieć to zmienić. Oto kilka prostych sztuczek, które skutecznie mogą „doprawić” wasze życie erotyczne.

Przestań być leniwy

Prawdopodobnie od kilku miesięcy, a może i lat zawsze kochałeś się tak samo, nie wprowadzając żadnych urozmaiceń. Jeśli tak jest faktycznie, to nic dziwnego, że nagle oboje (lub jedno z was) odczuwacie znudzenie tymi sprawami. Jeśli chcesz to naprawić, to po prostu zacznij coś zmieniać w swojej „oklepanej” grze wstępnej, czy w ciągle powtarzanych tych samych pozycjach. Poczytaj Kamasutrę lub po prostu zaskocz swoją partnerkę czymś nowym (jeśli np. zawsze skupiasz się na jednej części ciała, to teraz zacznij zauważać także inną).

Zamień się rolami

W niektórych związkach jest tak, że „role” są z góry ustalone. I tak np. kobieta jest zawsze uległa, leży sobie na plecach, a partner robi z nią co chce – lub też np. na odwrót, że partner zawsze leży sobie wygodnie, a kobieta go ujeżdża. Jeśli tak to wygląda także u Ciebie, to po prostu zamieńcie się rolami. Zawsze Ty byłeś u góry? Pozwól, by teraz partnerka przejęła nad Tobą kontrolę i zrobiła z tobą to, na co tylko ma ochotę.

Porozmawiaj z partnerką

To niewiarygodne jak mało czasu pary poświęcają za rozmowę o seksie. Jeśli do tej pory w ogóle, lub naprawdę rzadko rozmawialiście o tych sprawach, to zdecydowanie czas to zmienić. Powiedz partnerce o Twoich fantazjach, o tym co byś chciał do łóżka wprowadzić. Jednocześnie poproś ją by ona także zdradziła Ci swoje pragnienia. Gdy wasza wiedza będzie już bogatsza, to po prostu zacznijcie dawać sobie to, czego pragniecie.

Dzięki tym prostym zasadom nuda z pewnością szybko minie. Znowu będziecie z wielką radością oczekiwali wieczora, gdzie z przyjemnością oddacie się swoim nowym zabawom. No a jeśli nie chce wam się nad tym popracować, to możecie być pewni, że do waszego życia w końcu zawita nuda. A wtedy zostaną wam już tylko serwisy erotyczne, jak np. ShowUp.tv, bo dziewczyna z pewnością będzie omijać was z daleka - choć patrząc na dziewczyny tam występujące, może to wcale nie jest taka zła alternatywa? :P

piątek, 22 lutego 2013

Powody zdrady


Jest to jedno z licznych pytań, na które nikt nie jest w stanie podać jednoznacznej odpowiedzi. Nie ulega wątpliwości, że częściej zdradzają mężczyźni. Jednak jaki jest tego faktyczny powód – czy są może zwyczajnie bardziej rozwiąźli? Tego nikt nie jest w stanie powiedzieć.

W społeczeństwie krąży wiele opinii na ten temat. Część z nich coraz częściej brana jest za „fakt”, toteż można chyba przyznać, że jest w nich trochę racji. Wychodzi więc na to, że zdradzamy, ponieważ:

1. chcemy spróbować czegoś nowego, zasmakować tego słynnego zakazanego owocu, który przecież tak bardzo kusi,

2. uważamy, że będzie to świetny sposób, by „dowalić” drugiej połówce, która przecież tak nad zdradziła. Choć tu trzeba pamiętać, że zdrada jest często jedyną rzeczą, której dziewczyna nie jest w stanie wybaczyć swojemu facetowi,

3. chcemy sprawdzić samych siebie, czy nadal jesteśmy postrzegani jako atrakcyjni – bo to, że w jakiś sposób pociągamy naszą partnerkę/partnera, to oczywiste. Ale czy nadal mamy to coś, co działa także na innych?

Mężczyźni zdradzają częściej, bo są po prostu mniej wybredni. Nie da się ukryć, że jedyne, do czego przywiązujemy wagę, to wygląd kobiety – a i tu często jesteśmy skłonni przymknąć na to oko, wystarczy, że mamy ochotę na seks. Natomiast kobiety nawet, gdy mają ogromną chęć się kochać, to nie zrobią tego z pierwszym lepszym. Zawsze szukają tego, który będzie odpowiadał ich preferencjom. A że kobieta jest bardziej wybredna, to można się domyślić, że nie jest łatwo im znaleźć partnera do zdrady.

Czy więc da się zdradę wyeliminować? Chyba nie. Seks z tą samą osobą przez długi czas, jest jak jedzenie każdego dnia tej samej zupy. Po prostu się nie da. Raz na jakiś czas trzeba skosztować czegoś innego.

czwartek, 21 lutego 2013

Każda kobieta ma swoją cenę


Od lat wiele kobiet usilnie obstaje przy tym, że nie wszystkie z nich da się kupić, że tylko niektóre są sprzedajne, a inne posiadają godność i za żadne pieniądze nie oddałyby swojego ciała. Powiedzmy sobie wprost, jest to po prostu bujda, którą można włożyć między bajki. Nie ma kobiety, której nie da się kupić, która za odpowiednią sumę pieniędzy nie rozłożyłaby nóg.

Zaraz pewnie posypią się gromy, że gówno wiem, że wcale tak nie jest i pewnie do tej pory trafiałem tylko na dziwki, czy inny margines, ale niestety, prawda jest brutalna i potwierdza moje słowa. Każda kobieta ma jakąś cenę, tyle że za każdym razem ta cena jest inna. Kobiety lekkich obyczajów zgodzą się zrobić to za 100 – 200 zł. Dziewczyny uważające się za bardziej wartościowe wyśmieją Cię, gdy zaproponujesz im 200zł i powiedzą „za tyle, to możesz iść do dziwki, mnie się nie da kupić”, a potem przytakną na 500zł.

Jest nawet taki kawał, który powstał w oparciu o anegdotę, którą przedstawił George Bernard Shaw, a mianowicie:

Facet wchodzi do baru, od razu podchodzi do najładniejszej dziewczyny i pyta:
- słuchaj, jestem bogatym facetem, mam swoją firmę, a Ty szalenie mi się podobasz. Przespałabyś się ze mną za milion dolarów?
Kobieta oburzona:
- no wie Pan?!
Facet kontynuuje:
- to nie jest żart, naprawdę oferuję Ci milion. Pieniądze wolne od podatku, za nie możesz spełnić wszystkie swoje marzenia.
Kobieta chwilę się zastanawia i mówi:
- No dobra, za milion mogę się raz zgodzić
Facet kiwa głową:
- a za 10 dolarów?
Kobieta oburzona:
- za kogo Pan mnie uważa?!
Facet:
- to już ustaliliśmy, teraz negocjuję stawkę

 Ja sam również tego doświadczyłem. Mam znajomą, która bardzo mi się podoba, no dziewczyna po prostu idealnie w moim typie. Nie raz próbowałem na imprezie robić do niej podchody, ale na nic się to zdało. Nawet jak byliśmy oboje pijani, to nie dopuszczała żadnej możliwości „pomacania” ani nic z tych rzeczy. W końcu zaproponowałem jej kasę, powiedziałem, że dam jej 1000 zł za jeden numerek – nie zgodziła się. Dalej utrzymywaliśmy znajomość, normalnie spotykając się na piwo itp. a ona niedawno – jakoś z pół roku po mojej propozycji, zapytała czy moja oferta jest nadal aktualna, bo potrzebuje kasy.

Co o tym myślicie, czy ktoś się ze mną nie zgadza? Czy może jednak wiecie, że mam rację, tyle, że głośno się o tym nie mówi?

wtorek, 19 lutego 2013

Płacić za seks, czy nie?


Prostytucja nazywana jest najstarszym zawodem świata. Nie ma co się temu dziwić, bo kobiety oddające się za pieniądze były już w średniowieczu i pewnie dużo wcześniej też. Pomijając już sam fakt, czy prostytucja jest zła, czy kobiety tym się trudniące należy tępić, czy dać im spokój i pozwolić robić, to co robią? Pozostaje podstawowa kwestia, płacić za seks, czy też nie płacić?

Powszechne jest zjawisko płacenia za dostęp do erotyki. Takim przykładem jest chociażby chyba najpopularniejszy polski serwis z kamerkami, czyli ShowUp.tv. Tam również wielu mężczyzn płaci za żetony, które później wykorzystuje w celu obdarowania oglądanej dziewczyny, lub też płaci nimi za prywatny pokaz. Bez wątpienia takie pokazy działają na mężczyzn podniecająco, dostarczając im tym samym dużo przyjemności (pomijając fakt, że większość z nich w tym czasie zabawia się ręcznie, jeszcze bardziej potęgując doznania), jednakże, czy przyjemność płynąca z seksu nie jest dużo większa?

Skoro nie wstydzimy się, nie widzimy nic złego w kupowaniu dostępu do tego typu treści, które później oglądamy na ekranach naszych komputerów, to dlaczego nie mielibyśmy płacić po prostu za seks, gdzie faktycznie doświadczamy przyjemności fizycznej? Facet to przecież nie kobieta, nie potrzebuje uczucia bliskości, miłości i kto wie czego jeszcze, by czerpać przyjemność z seksu. Mężczyźnie wystarczy fakt, że kobieta mu się podoba, że wydaje się jemu atrakcyjna, a przyjemność z seksu będzie zawsze.

Dlatego też ja nie widzę nic złego w płaceniu za seks, co więcej sam to robiłem, gdy jeszcze byłem singlem – ba, niekiedy nawet teraz mi się zdarza. A jak jest z wami? Jak zapatrujecie się na płacenie za tego typu przyjemność?

poniedziałek, 18 lutego 2013

Nocne marki „rosną w siłę”


ShowUp.tv, będąc pierwszym polskim serwisem z kamerkami zaciekawił mnie od samego początku. Wcześniej oczywiście widziałem już tego typu serwisy – chociażby w Ameryce, ale nie sądziłem, że ten pomysł ma szansę przyjąć się w Polsce (czyli jakby nie patrzeć w państwie konserwatywnym). Jak jednak widać, byłem w błędzie – co z resztą bardzo mnie cieszy, bo sam także lubię sobie czasem popatrzeć na piękne nagie dziewczyny.

Od samego początku serwis rozwijał się bardzo szybko. Jedną z rzeczy mających na to wpływ są z pewnością użytkownicy, którzy po prostu potrzebowali tego typu rozrywki, ale zasługi nie można także odmówić bardzo dobrze (przynajmniej według mnie) przeprowadzonej kampanii reklamowej, która do dziś praktycznie nie zwalnia.

No ale nie odbiegając zbytnio od tematu, z tego co mi się zawsze wydawało, noc jest czasem przeznaczonym na sen... No właśnie „wydawało się”, bo każdego dnia rośnie liczba nocnych marków przesiadujących przed kamerkami, pokazując mi tym samym, że byłem w błędzie. Nie wiem co ma na to wpływ – owszem w nocy na kamerkach można spotkać naprawdę seksowne dziewczyny, które nie pojawiają się za dnia, jednakże w dzień również jest wiele pięknych kobiet, więc to chyba nie to. Przyznam szczerze, że nie potrafią za bardzo wyjaśnić skąd ta ciągle rosnąca liczba widzów w godzinach późno nocnych, a bardzo mnie to ciekawi...

A jakie jest wasze zdanie? Potraficie odpowiedzieć co sprawia, że prawie z dnia na dzień rośnie liczba nocnych marków przesiadujących przed kamerkami.

sobota, 16 lutego 2013

Skuteczna reklama


Różne rzeczy można mówić na temat dziewczyn robiących show przed kamerkami. Znajdą się ludzie, którzy będą je wyzywać od najgorszych, bo przecież obnażają się przed nieznajomymi i jeszcze biorą/chciałyby za to pieniędzy. Jednakże znajdą się i tacy, którzy na pewno określą je mianem sympatycznych, ładnych itp. – wszystko, by nie rezygnowały ze swoich transmisji i nadal cieszyły oko. Niemniej każda z tych stron musi się zgodzić, że nie brak im żyłki do interesów, że doskonale wiedzą co może się sprzedać i korzystają z tej wiedzy dla swoich korzyści.

Świetnie dało się to zaobserwować dzisiaj z okazji walentynek. Jak wiadomo większości ludzi na świecie – także facetom, święto zakochanych kojarzy się z czymś czerwonym, z sercami itp. Mając to na uwadze zdecydowana większość dziewczyn przed kamerkami występowała dziś w czerwonym stroju. Były seksowne staniki, skąpe majteczki, a i kusząca koszulka nocna też by się znalazła – „byle co”, byleby było czerwone. Także dekorację przygotowały iście walentynkową – czerwone zasłony, poduszki w kształcie serc, a nawet cała pościel.

Jaki efekt?

Tak jak w zwykłe dni, gdy żadna z dziewczyn nie zwraca uwagi na kolor swoich ciuszków rozkład napiwkowiczów jest mniej więcej taki sam, tak dzisiaj dziewczyny w czerwieni ewidentnie przejęły większość dostępnych klientów. Normalnie ubrane dziewczyny musiały być naprawdę nieźle zdziwione widząc, że „walentynki” zgarniają praktycznie wszystko.

A co Wy o tym sądzicie? Uważacie, że nagły wysyp dziewczyn w czerwonych strojach, to tylko przypadek, czy może swego rodzaju sprytnie zaplanowana kampania reklamowa?

czwartek, 14 lutego 2013

Nie bój się eksperymentować


Seks to chyba jedyne zajęcie, które lubi prawdopodobnie każdy. Stosunek płciowy sprawia każdemu ogromną radość, pomaga rozładować napięcie i poprawić nastrój – a jeśli jeszcze uda się osiągnąć „szczyt”, to już całkiem. Nie dziwi więc fakt, że ludzie kochają się praktycznie zawsze kiedy tylko mogą (no chyba, że są już po ślubie, bo wtedy z czasem ochota zazwyczaj przechodzi i nie odczuwa się potrzeby częstego seksu). Częsty seks, podobnie jak inne zajęcia może stać się monotonny, a wtedy koniecznie trzeba znaleźć jakieś urozmaicenie. Może to być zmiana pozycji, lub co dużo lepsze, zmiana miejsca.
Coraz więcej ludzi decyduje się na eksperymenty związane ze zmianą miejsca, w którym się kochają. Kiedyś praktycznie ograniczano się wyłącznie do własnego łóżka lub ewentualnie jakiejś polanki – jeśli akurat było się na dworze. Inne „ekstremalne” miejsca, jak np. klatka schodowa, przebieralnia w sklepie, sala kinowa itp. były w ogóle nie do pomyślenia. Teraz jednak wychodzi na to, że ludzie stali się bardziej otwarci na różności (lub po prostu trudniej jest im się opanować, gdy czują rządzę) bo widać wyraźny wzrost wyboru tych miejsc niezwykłych.
Muszę przyznać, że sam także lubię seks w nietypowych miejscach – znudziły mi się już pokoje, no bo ile można. Na mojej liście były już przebieralnie w sklepach z ciuchami typu Cropp, House, czy Reserved, była już także winda i klatka schodowa. Aktualnie przymierzam się do spróbowania tego w sali kinowej, ale wymaga to naprawdę dużo odwagi, a przez to ciężko jest mi znaleźć potencjalną zainteresowaną.
A co wy sądzicie o seksie w „niezwykłych” miejscach? Lubicie eksperymentować w ten sposób, czy może jesteście tradycjonalistami i bojąc się przyłapania – czy też z jakichkolwiek innych względów ograniczacie się do łóżka?

środa, 13 lutego 2013

Problemy z wiernością


Czy możecie spojrzeć w lustro i powiedzieć, że nie macie problemów z wiernością? Że macie czyste sumienie, bo nie dopuszczacie do sytuacji dwuznacznych? Jeśli tak, to gratuluję, ja niestety nie mogę tego zrobić. Nie mam czystego sumienia, ale też nigdy nie zdradziłem, co często chce mi zarzucić żona, czy też jej koleżanki... No właśnie, zdrada... to pojęcie jest mocno nadużywane!
Nieraz zarzucano mi, że zdradzam swoją żonę. Wytykały mi to znajome, koledzy, a niekiedy ona sama. Tym co uznawali za zdradę były przede wszystkim zwykłe rozmowy z koleżankami, niewinny flirt, czy też przesiadywanie przed kamerkami… Ale przecież to nie jest zdrada!
Uważam, podobnie jak większość facetów, że zdrada następuje dopiero w momencie stosunku seksualnego – no bo jak rozmowę, czy też sam dotyk można nazwać zdradą, skoro „do niczego nie doszło”?
Dochodzę do wniosku, że wiele kobiet zwyczajnie przesadza w oskarżeniach i tym samym nie oczekuje, by ich mężczyzna był naprawdę mężczyzną, tylko bardziej takim pieskiem, który będzie przy nich wiecznie warował i spełniał każde polecenie. Przecież wejście w związek nie może oznaczać, że od dziś musimy sobie wszystkiego odmawiać, czy też że musimy zerwać kontakt z wszystkimi znajomymi płci żeńskiej.
Gdzie miejsce na wolność, własne zdanie i na zabawę? Dlaczego cokolwiek się nie zrobi, to kobiety krzyczą „zdrada”! Moim zdaniem to słowo jest ewidentnie nadużywane. Co więcej, dochodzę do wniosku, że większość kobiet gotowa jest wszystko pod to podciągnąć, tylko po to, by móc dopiec swojemu facetowi.

poniedziałek, 11 lutego 2013

Zazdrość na ShowUp

Wszędzie tam, gdzie pojawiają się pieniądze często pojawia się także zazdrość. To normalne uczucie wynikające typowo z ludzkiej natury. Człowiek bowiem jest taką istotą (a przynajmniej większość z ludzi taka jest), która widząc, że drugi ma więcej, zacznie myśleć jak mu to zabrać, jak ten ktoś oszukiwał – bo przecież uczciwie nie mógł tego zarobić, zamiast popatrzeć po sobie i zastanowić się, co ja sam mogę zrobić, by też tyle mieć.

Świetnie to widać na przykładzie wspomnianych kamerek w ShowUp, gdzie wystarczy że jedna dziewczyna zbierze podczas transmisji bardzo dużą liczbę żetonów, a już jak jeden mąż prawie wszyscy zaczynają dopatrywać się w tym przekrętu. „Bo przecież ona nic takiego nie pokazała”, „przecież ona jest brzydka, jak mogła tyle zarobić”, „przecież inne dziewczyny są dużo ładniejsze, więc coś tu nie gra” itp.

Ostatnio głośno było o sytuacji, gdzie dziewczyna zarobiła bagatela ponad 100 000 żetonów za jedną transmisję – czyli w przeliczeniu na złocisze polskie będzie to całkiem pokaźna sumka. Nie trzeba było długo czekać, by pół serwisu się oburzyło, nawet „władze” chcieli wzywać, by te sprawdziły, czy to nie jakiś szwindel. Oczywiście nic nie wykryto, ale to hejterów i zazdrośników nie usatysfakcjonowało, dalej węszą spisek.

Ciężko odpowiedzieć dlaczego większość Polaków (bo na dobrą sprawę jest to domena głównie naszego kraju) patrzy z zazdrością na sukcesy „bliźniego”, zamiast w tym czasie motywować się do lepszej pracy, by też je zacząć odnosić.

Może ktoś z was ma jakiś pomysł, dlaczego to właśnie tak, a nie inaczej funkcjonuje?