poniedziałek, 5 listopada 2012

Wielka kumulacja – pieniądz ma władzę?


Stało się, w ostatnią sobotę nikt nie trafił szóstki i jutro do zgarnięcia będzie około 50 mln złotych. Pieniądze ogromne, dla wielu po prostu niewyobrażalne.

Od dawna przeciwnicy gry w lotto śmieją się z tych grających, że płacą dobrowolny podatek od głupoty. Czy tylko ja zauważyłem, że przed jutrzejszym losowaniem te głosy jakby ucichły, a osoby najgłośniej krzyczące wychodzą z kolektury ze swoimi kuponami? Mówi się, że ludzie niby się nie zmieniają. Czyżby właśnie dowiedziono, że pieniądz jest w stanie zmienić każdego i nie ma ludzi na niego odpornych?

Nie ukrywam, że sam też gram. Normalnie oczywiście omijam totolotka z daleka, ale podobnie jak i innych, tak i mnie ta kumulacja skutecznie skusiła. Przyznam, że nie żałuję, bo widok bardzo długiej kolejki do kolektury przypomniał mi czasy PRL – które według mnie wcale nie były aż tak złe (porównując z tym, co się dzieje teraz) i uśmiech pojawił mi się na ustach.

Ponadto, co wcale mnie nie zdziwiło, zauważyłem, że szansa na odniesienie sukcesu mocno zbliża ludzi. Wcześniej – z tego co mi wiadomo, sąsiad był pokłócony ze swoją rodziną. Był, bo z tego co wczoraj widziałem już nie jest. Jak się okazało, wspólnie z całą rodziną (wujkowie, ciotki i inne takie) zrzucił się na kupon, by móc zagrać systemem i dzięki temu skreślić 11 zamiast 6 liczb, dzięki czemu ich szanse znacznie wzrosły.

A mówią, że pieniądze szczęścia nie dają. A tu proszę, skłóconą rodzinę pogodziły :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz